PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
28. Sekret alchemika Sędziwoja
Autor Wiadomość
oktawiusz 
Słyszał o Samochodziku



Wiek: 36
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 48
Skąd: Niesamowity Dwór
Wysłany: 2012-06-19, 13:05:19   

Trochę ni w 5 ni w 10 ,ale ogólnie można przeczytać. Kraków ,też oczywiście robi swoje,!! :043:
 
 
Wacek Krawacik 
Słyszał o Samochodziku


Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 33
Wysłany: 2012-10-06, 17:53:38   

oktawiusz napisał/a:
Trochę ni w 5 ni w 10 ,ale ogólnie można przeczytać. Kraków ,też oczywiście robi swoje,!! :043:


Ksiazka nie jest taka zla. Bylo pare rozczarowan; spotkanie harcerzy, teraz mechanikow. Raczej wyobrazalem ich jako ludzi na wyzszych pozyjach w polityce lub w biznesie (ale nie samochodowym). Do tego wszyscy mechanikami?
No i na koniec kiedy siostry Kruszewskie wypily ten eliksir. Chyba mialy troche nie po kolei w glowach aby pic cos takiego? No chyba ze jak jeden z kolegow wspomnial, byly one nie z tego swiata i potrzebowaly to do zycia. Ogolnie, to da sie przeczytac, poza tym to lubie Krakow.
 
 
Kris 
Sympatyk Samochodzika


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 104
Skąd: Niesamowity Dwór
Wysłany: 2012-11-28, 08:55:20   

Wacek Krawacik napisał/a:
oktawiusz napisał/a:
Trochę ni w 5 ni w 10 ,ale ogólnie można przeczytać. Kraków ,też oczywiście robi swoje,!! :043:


Ksiazka nie jest taka zla. Bylo pare rozczarowan; spotkanie harcerzy, teraz mechanikow. Raczej wyobrazalem ich jako ludzi na wyzszych pozyjach w polityce lub w biznesie (ale nie samochodowym).Krakow.


A mnie właśnie się podoba nawiązanie do dawnych tomów i powrót harcerzy. Uważam, że gdyby harcerze byli politykami czy prężnymi biznesmenami, byłoby to zbyt oczywiste - tak jest w każdej książce czy filmie. Pilipiuk trochę urealnił te postacie i właśnie taka wersja wydaje mi się bardziej prawdopodobna. Zresztą mamy przykład aktora, współczesnego samochodzikowym harcerzom - Hernyka Gołębiewskiego, jak wiadomo nie zrobił on kariery filmowej, pracował jako robotnik i dopiero po długich latach powrócił na scenę.
 
 
Moore 
Stały bywalec forum



Dołączył: 09 Maj 2013
Posty: 303
Skąd: z kątowni
Wysłany: 2013-10-02, 14:24:11   

Cytat:
- Rany boskie, kto cie tak załatwił? - zapytał.
Z torby wydobył buteleczkę wody utlenionej i inne medykamenty.
- Nie uwierzy pan, jakie z tych krakowianek bestie - powiedziałem.
- Krakowianki cię załatwiły? - zdumiał się - Ile ich było, dziesięć?
- Dwie - wymamrotałem. - Ale biła jedna ...


Zaczyna się nieźle :diabelek:
_________________
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2016 i 2017 r.
 
 
Święty 
Uwielbia Samochodzika



Pomógł: 1 raz
Wiek: 50
Dołączył: 11 Wrz 2013
Posty: 774
Skąd: SILESIA
Wysłany: 2013-10-02, 15:16:33   

Bardzo przyjemnie się czyta tą książkę, jest to jedna z moich ulubionych z nowej serii. :)
_________________


All that we see or seem
Is but a dream within a dream
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-10-02, 15:28:23   

Święty napisał/a:
Bardzo przyjemnie się czyta tą książkę, jest to jedna z moich ulubionych z nowej serii. :)


:galy: :galy: :galy: :galy: :galy: :galy: :galy: :galy: :galy: :galy:
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
 
 
BajLa 
Stały bywalec forum



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Maj 2013
Posty: 274
Skąd: Polska
Wysłany: 2013-10-02, 16:11:51   

Święty napisał/a:
Bardzo przyjemnie się czyta tą książkę, jest to jedna z moich ulubionych z nowej serii. :)


Mi nie przypadłą do gustu ;) Jedna z książek, której na pewno nie kupię :p
 
 
Moore 
Stały bywalec forum



Dołączył: 09 Maj 2013
Posty: 303
Skąd: z kątowni
Wysłany: 2013-10-07, 08:05:39   

Nawet nie jest taka zła. Trochę science-fiction ale nienachalnego. Mało uważni czytelnicy mogą nawet przeoczyć fakt zaistnienia największego "fiction", bo nie jest on rozdmuchany. Zaledwie jedno zdanie, które nie spowodowało reakcji otoczenia i rozważań na kilkanaście stron książki, jak ma to miejsce np. w "Człowieku z UFO".
Ale tego warsztatu samochodowego to ja Olszakowskiemu nie daruję. Tak mi zniszczyć dzieciństwo! Z drugiej strony nadaje to całości pewnej dozy realizmu, przypominającego, że życie to nie bajka spisana na cierpliwym papierze i nigdy nie wiadomo jak się potoczy, mimo planów i szczytnych celów.
_________________
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2016 i 2017 r.
 
 
GrzegAleks 
Czytał Samochodzika


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sie 2015
Posty: 65
Skąd: Polska
Wysłany: 2015-08-18, 23:52:12   

Na pewno brakuje nieco klimatu starych opowieści, a spotkanie z harcerzami pozostawiło spory niedosyt, ale ogólne odczucie pozytywne. Jednak aby w pełni cieszyć się tą pozycją trzeba znać Kuzynki, wtedy smaczki i niuanse same wychodzą. Opowieść jest, jak ktoś napisał ni w 5 ni w 10, gdyż sprawia wrażenie wyrwanej z kontekstu większej całości i tym jest tylko Tomasz i Paweł są tylko chwilowymi uczestnikami tej przygody.
Ostatnio zmieniony przez GrzegAleks 2015-08-18, 23:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Michal_bn 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 9 razy
Wiek: 41
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 6753
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2015-08-19, 09:53:11   

Wg mnie wplatanie tych kuzynek do serii do jeden wielki bezsens. Zaryzykuję, że to dobrze, gdy czytelnicy serii PS nie znają kuzynek, bo gdyby wiedzieli że mają one przyssawki pod językiem służące do wysysania krwi, książka mogłaby skończyć np. w ognisku :p
_________________


"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
 
 
heillos 
Czytał Samochodzika


Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 65
Wysłany: 2015-08-19, 13:19:47   

Ojtam, skorzystał z okazji, żeby swoją narzeczoną wkręcić do akcji i mu się udało. A co ona biedna pomoże na to, że ma przyssawki pod językiem? Książka i tak jest do bani, bo fantastyka nie pasuje do serii. Ten sam problem był z Agathą Christie. Póki pisała realistycznie, było w miarę spoko. Ale niestety w niektórych tomach popłynęła w jakieś dzikie nierealności.
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-08-19, 20:39:20   

GrzegAleksie zapraszam do przywitalni!

http://pansamochodzik.net.pl/viewforum.php?f=39
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
GrzegAleks 
Czytał Samochodzika


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sie 2015
Posty: 65
Skąd: Polska
Wysłany: 2015-08-26, 00:50:40   

Michal_bn napisał/a:
Wg mnie wplatanie tych kuzynek do serii do jeden wielki bezsens. Zaryzykuję, że to dobrze, gdy czytelnicy serii PS nie znają kuzynek, bo gdyby wiedzieli że mają one przyssawki pod językiem służące do wysysania krwi, książka mogłaby skończyć np. w ognisku :p


Haha widać, że nie czytałeś. One nie mają przyssawek, tylko jedna z mniej istotnych bohaterek. Wiadomo, że to SF, ale zawierająca sporo wątków historycznych. Wplecione wątki w ten tom nie zawierały jednak warstwy nadprzyrodzonej, a jedynie wniosło powiew dwuznaczności co nie było złe. Część twórczości Pilipiuka dla mnie jest niestrawna, ale ten tom daje radę :)
 
 
MrCzui 
Fanatyk Samochodzika


Pomógł: 1 raz
Wiek: 42
Dołączył: 31 Sie 2015
Posty: 1507
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-28, 14:41:10   

Fragment z harcerzami kompletnie nietrafiony. Jak ktoś już wspomniał potencjał był a wyszło jak zawsze.
Dlaczego 'chłopcy' prowadzili zakład akurat w Krakowie? No i Baska też w Krakowie jako szklarz...
Póki co najsłabsza pozycja Olszakowskiego/ Pilipiuka jaką czytałem.
_________________
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-02-03, 21:09:40   

pvzon napisał/a:
najsłabszy "samochodzik" jaki czytałem , o co chodziło autorowi to nie mam pojęcia
Unieski napisał/a:
m_pufi napisał/a:
Unieski napisał/a:
Ogólnie dość ciekawa książka przygodowo-fantastyczna, ale co ona ma wspólnego z PS poza bohaterami to nie wiem.
Odpowiem Ci:
NIC
Tak podejrzewałem :D
Moore napisał/a:
Nawet nie jest taka zła. Trochę science-fiction ale nienachalnego. Mało uważni czytelnicy mogą nawet przeoczyć fakt zaistnienia największego "fiction", bo nie jest on rozdmuchany. Zaledwie jedno zdanie, które nie spowodowało reakcji otoczenia i rozważań na kilkanaście stron książki, jak ma to miejsce np. w "Człowieku z UFO".
heillos napisał/a:
Książka i tak jest do bani, bo fantastyka nie pasuje do serii.
Próbując przebrnąć przez tzw. kontynuacje zaczynam bardziej niż dotąd doceniać UFO, które kiedyś zdało mi się słabe.

Kuzyn Kuwasy, Diabeł Morski, podszepnął by ściągnąć pirackim sposobem pdf i sprawdzić to coś na własne oczy. Z początku śmiech porwał mię pusty a potem ...

Cytat:
sądzę, że poza cechami fenotypu odziedziczyłam też coś z jej charakteru.
To ma być dialog? Na szczęście przypadkiem wiem, że fenotyp (φαινότυπος) to po grecku wygląd zewnętrzny...
Cytat:
- To przecież cytat z tablicy...
- Szmaragdowej - dokończyła. - Wedle rodzinnej tradycji krzyż ten pierwotnie należał do alchemika Michała Sędziwoja.
Brak odrobiny wyjaśnienia czym byla owa Tablica, a to mym zdaniem bardzo ciekawe. Oczywiście każdy uzytkownik sieci może sobie wygooglać i dowiedzieć się więcej, niż z tej, jakby to ująć, powieści.
Cytat:
Dziewczęta biegiem wpadły na górę. Pognaliśmy korytarzem. Gdzieś od strony schodów padł strzał. Zanurkowaliśmy przez dziurę w murze i zbiegliśmy na parter. Chłopak właśnie szamotał się z ochroniarzem. Uderzyłem strażnika rękojeścią lasera w głowę.
- Dzięki - szepnął młodzieniec.
Wyskoczyliśmy przed dom. Alarm wył na całego.
Cały Daniec.
Cytat:
Zbudował Golema wedle wskazówek zawartych w pismach rabina Lowe ben Becalela z Pragi.
- Legenda o Golemie - powiedział pan Tomasz. - W Krakowie?
- To nie legenda - uśmiechnął się pan Icek. - To najprawdziwsza prawda. Ulepił go z ziemi na cmentarzu, koło którego zapewne musieliście przechodzić. Napisał na srebrnej płytce tekst, który miał mu nadać pozory życia. Ale jakoś nie nadał. Nie wyszło, choć zrobił wszystko wedle wskazówek. Wielu Żydów było bardzo zdziwionych, że mu nie wyszło.
- Chyba raczej zdziwiliby się, gdyby mu się udało - mruknął szef.
- Och, niekoniecznie. On robił nie takie rzeczy. Czytał z ludzkich oczu jak z księgi. Poznawał losy człowieka z przypadkowego dotknięcia dłoni. Robił też doświadczenia alchemiczne i miał nawet kopię Szmaragdowej Tablicy.
To posiadanie kopii Tablicy było czymś trudniejszym od ożywienia Golema?
Cytat:
Wewnątrz znajdowała się ulepiona z błękitnej gliny ręka. Palce były pokryte gęsto hebrajskimi literami.
- Czyżby to był...
- Tak. To kawałek Golema, którego zbudował.
Rety. Brakowało jeszcze: a jego ręka była tak zimna jak ręka węża ...
Cytat:
wyprowadziła drugą nogą cios, który rozkwasił mi nos
Poezją ktuś pisał.
Cytat:
dam małego kopa w zadek, żeby mu wróciła świadomość klasowa
Co to miało być?
Cytat:
Te wszystkie ciosy chyba nie pozostały bez wpływu na stan twego umysłu
Oj, coś tak ...
Cytat:
- Sam pomyśl - powiedział do mnie szef. - Gdyby to był produkt finalny, to po co byłby im atanator?
- Faktycznie - mruknąłem zawstydzony.
Kiedykolwiek Tomasz przemawia w taki sposób?
Cytat:
zatem umieszczamy wewnątrz nasienie złota, merkuriusz, likwor, srebro oraz - wyłowiła z pudła butlę z żelaza - alkahest
ten likwor przypomniał mi naukę angielskiego, tłumaczenie driving my car under the influence of liquor jako
"drajwowanie mojej kary pod influencją likworu"
Chemiczne opisy sugerują, że autor coś na ten temat czytał, tylko styl wykładu beznadziejnie nudny
Cytat:
Geber znał wiele podstawowych działań chemicznych. Opanował sztukę filtracji, destylacji i sublimacji. Z pewnością potrafił dokonywać krystalizacji roztworów, znał się na wytwarzaniu kwasu solnego, siarkowego i azotowego oraz wody królewskiej - mieszaniny kwasów, za pomocą której można było rozpuścić złoto.
czyli totalnie niepanasamochodzikowy
Cytat:
Widzisz, Pawle, w jądrze naszego Słońca pod wpływem morderczej grawitacji zachodzą procesy syntezy pierwiastków. Wodór staje się helem, hel węglem. Podczas wybuchów gwiazd supernowych powstają także metale ciężkie: uran, złoto, platyna... Do przemiany pierwiastków przypuszczalnie jest potrzebna mordercza grawitacja i temperatura. Wyobraź sobie teraz, że dostarczasz nie gigantycznej ilości energii na raz, tylko niewielkich, ale za to latami. Jest jakieś doświadczenie alchemiczne, opisane przez średniowiecznych angielskich mnichów, w którym oliwnym kagankiem podgrzewa się mieszaninę siarki z czymś jeszcze, chyba z rtęcią. Podgrzewanie miało trwać dwa lata bez przerwy i w wyniku tej operacji miano otrzymać złoto, bez pomocy kamienia filozoficznego.
Biorąc w nawias ten za przeproszeniem styl, mieszanie siarki z czymś jeszcze i podgrzewanie kagankiem jako ekwiwalent gwiezdnych temperatur (15 mln stopni Celsjusza i ciśnienie 200 miliardów ziemskich atmosfer) wyglada co najmniej żałowo...
Rtęć zaś zwykle zawiera mikroskopijne ilości złota, zatem wytrącano złoto z rtęci, nic nadzwyczajnego.
Kilkakrotnie mowa o czerownej i bialej tynkturze, jaju filozoficznym i tak dalej, można by na ten temat napisać coś dużo ciekawszego.
A wplątywanie do tego wszystkiego wampirów i bomby kobaltowej doprawdy zbędne.
michaŁ napisał/a:
Mam wrażenie, że z tego mogłaby być bombowa pozycja, gdyby ś. p. Zbyszek wziął to na warsztat. Ale ten sposób narracji, ten styl..... Powiem tak: potencjał jest, wyszło jak zwykle.
Zaiste ...
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-02-03, 21:53:46   Pan Samochodzik i Szmaragdowa Tablica


- Panie Tomaszu, co może pan powiedzieć o Szmaragdowej Tablicy? - zapytała panna Justysia.
- Szmaragdowa Tablica? A skąd przyszło to pani do tej ślicznej główki?
- Siostra koleżanki mojej kuzynki czytała ...
- Niech zgadnę ... „Sekret Sędziwoja”?
- Skąd pan wie?
- Intuicja.
- Też pan to czytał?
- Oczywiście, że nie. Ktoś znowu próbuje się pode mnie podszyć - westchnąłem melancholijnie.
- To czym była ta Tablica?
- Legenda glosi, że odnaleziono ją w grobowcu Aleksandra Wielkiego. Napisany na niej miał być dziwny tekst. Trudno powiedzieć czy tablica była szmaragdowa, gdyż, jak zauważa historyk alchemii Roman Bugaj, nie ma szmaragdów tej wielkości, aby podobny napis mógł się na nich zmieścić, chyba że „szmaragdem” nazywano odpowiednio uformowany malachit czy fluoryt. Jaki był język oryginału i rodzaj pisma, kto i kiedy był odkrywcą, na ile ścisłe jest znane jej tłumaczenie, co stało się z Tablicą i z jakiego czasu pochodziła - snuć można tylko domysły. Oto jeden z przekładów ze znanego w średniowieczu tekstu łacińskiego Verum, sine mendacio, certum et verissimum :
1. Głoszę prawdę, bez zmyśleń, pewną i najprawdziwszą.
2. Co jest na dole, podobne jest temu, co jest na górze, a co jest na górze, podobne jest temu, co jest na dole, dla spełnienia cudowności jedynej rzeczy.
3. I tak jak wszystkie rzeczy powstały z jednej rzeczy, poprzez pośrednictwo jednej rzeczy; tak samo wszystkie rzeczy zrodziły się z tej jednej rzeczy, przez przystosowanie.
4. Ojcem jego jest Słońce, matką Księżyc; wiatr nosił go w swym łonie; karmicielką jego jest Ziemia.
5. Jest Ojcem cudowności wszechrzeczy.
6. Jego moc jest całkowita, jeśli przemienić go w ziemię.
7. Oddziel ziemię od ognia, subtelne od gęstego, z wolna, z wielką zręcznością.
8. Powstaje z ziemi i wznosi się ku niebu i z powrotem schodzi na ziemię; gromadzi w sobie siłę wszelkich rzeczy wyższych i niższych. Poprzez poznanie tej rzeczy cała wspaniałość świata stanie się twoja a wszelka ciemność odejdzie od ciebie.
9. Jego siła przewyższa każdą siłę, gdyż zwycięża wszystko, co subtelne, i przenika wszystko, co twarde.
10. Tak stworzona została Ziemia.
11. Z niej zrodzone są różnorodne cuda, których sposób osiągnięcia został tu zawarty.
12. Dlatego jestem nazwany Hermesem Po Trzykroć Wielkim, mającym trzy części mądrości całego świata.
13. To, co miałem do powiedzenia o działaniu Słońca, jest skończone.
Na tym przykładzie widać jak zagadkowego języka używali alchemicy.
- Ale cóż znaczy ten tekst?
- Żebym ja to wiedział...
- Zabrzmiało to jak : "Pomnij mądrze, rozważ rozumnie, zbadaj je, zgłębij. Sprowadź rzecz do swej jasności i umieść autora na swoim miejscu” - panna Justysia zacytowała fragment jednej z ksiąg kabały zatytułowanej „Tajemnica tajemnic”.
- Rzeczywiście brzmi podobnie.
- I co dalej?
- Alchemicy próbowali na podstawie tych wskazówek uzyskać Lapis Philosophorum, kamień filozoficzny, zmieniający rtęć czy ołów w złoto, bądź też odkryć eliksir młodości czy panaceum, lek na wszelkie dolegliwości. Każdy z nich interpretował Tablicę inaczej. Michał Sędziwój na przykład wyliczał 12 etapów Wielkiego Dzieła w nawiązaniu do 12 znaków Zodiaku.
Były to: calcinatio - prażenie, przemiana materii wyjściowej w ciało kruche lub sproszkowane, solutio - rozpuszczanie jej, separatio - wyodrębnianie „składników podstawowych” danej substancji jak np. „cztery żywioły”, coniunctio - przypominałem sobie trudne łacińskie nazwy - ponowne złączenie wyodrębnionych składników w „harmonijny” sposób, putrefactio - rozłożenie substancji, coagulatio - zestalenie płynu powstałego z połączenia „ducha” z „materią”, cibatio - „karmienie” otrzymanej „białej tynktury”, sublimatio - przejście ze stanu stałego w lotny i z powrotem, fermentatio - uzyskiwanie „fermentu złota”, exaltatio - podniesienie, uzyskanie „czerwonej tynktury” czyli „kamienia filozoficznego”, augmentatio powiększenie bądź multiplicatio pomnożenie „wydajności transmutacyjnej” otrzymanego „kamienia”, wreszcie proiectio wrzucenie „kamienia filozoficznego” do roztopionego metalu w celu przemienienia go w złoto. Naczynie w którym dokonywano transmutacji nazywano „jajem filozoficznym”. Było ono przyozdobione znakami Zodiaku, ziemskim odbiciem Zodiaku gwiezdnego, wedle zasady „jako w górze, tak i na dole”.
Peter Breughel "Alchemik"
- I któremuś się udało?
- Zrobienie złota z rtęci? - zapytałem. Przez chwilę wyobrażałem sobie alchemika, podgrzewającego rtęć i wdychającego jej trujące opary.
- Tak.
- Jak mawiali starożytni Rzymianie non omne quod nitet aurum est, nie wszystko jest złotem, co się świeci. Część z tych eksperymentatorów była oszustami, a ich pomysłowość była zaiste niewyczerpana. Dużo zależało od zręczności adepta alchemicznej sztuki, który - niczym mistrz iluzji Cagliostro - niepostrzeżenie dla obserwatorów błyskawicznie wrzucał próbkę złota lub srebra do topionego metalu. Jedni twórcy złota preferowali zaklejaną woskiem wydrążoną sztabkę, której używali do mieszania topionej masy. We wnętrzu tej sztabki znajdowały się grudki złota. Jeśli sztabka była drewniana, jej dolna wydrążona część spalała się bez reszty we wrzącej masie metalu. Inni używali tygli z podwójnymi dnami, z których jedno wytapiało się w czasie doświadczenia i zwalniało ukryte pod nim prawdziwe złoto. Posługiwali się także kawałkami węgla, z ukrytym w ich wydrążonym wnętrzu złotem, które wrzucali do tygla. Pomocne były również pyłki złota wdmuchiwane miechami do roztopionego metalu. A i występująca w naturze rtęć zawiera mikroskopijne ilości złota. Amalgamaty czyli stopy złota z rtęcią pozostają płynne aż do granicy 10 do 12% zawartości złota, zachowując wygląd czystej rtęci. Jak podaje Klaus Hoffmann w książce „Sztuczne złoto” szwajcarski lekarz Turneysser przemienił w złoto pół żelaznego gwoździa, zanurzając jego rozżarzoną połówkę w „czerwonej tynkturze”. Działo się to w Rzymie 20 listopada 1586 roku na oczach pewnego kardynała, który poświadczył wszystko na piśmie. Przez długi czas gwóźdź ten uchodził za dowód prawdziwego alchemicznego mistrzostwa. Dokladniejsze oględziny wykazały jednak, iż Turneysser użył gwoździa z mistrzowsko przylutowanym złotym końcem. Złota część była zabarwiona na odpowiedni niepozorny kolor. W toku doświadczenia farba zniknęła, a przed oczyma zdumionych widzów rozbłysło złoto.
Część alchemików zaś szczerze wierzyła w transmutację. Czy słusznie? Ów kamień filozoficzny miał być lśniącą czerwoną substancją, nie higroskopijną czyli nie pochłaniającą wody. W roku 1963 Holender, profesor Cornelis Johannes van Nieuwenburg, po przebadaniu różnych starych manuskryptów, uznał, że chodzi o chlorozłocian srebra AgAuCl4, istotnie mający postać lśniących kryształków barwy czerwonej i nie pochłaniających wody. Rzekoma transmutacja była jedynie wydzieleniem złota z tego związku. Zrozumiałym jest zatem, czemu alchemicy do rozpoczęcia transmutacji potrzebowali złota, którego ilość jakoby pomnażali. Tą metodą nie można było oczywiście otrzymać więcej złota, niż go wcześniej do retorty dodano. Przeczyło by to zasadzie zachowania masy. I tu znów otwierało się pole dla naciągaczy. Jednym z największych był augustianin Wenzel Seyler. 15 listopada roku 1677 zdołał on pozłocić siedmiokilogramowy srebrny medalion cesarza Leopolda I Habsburga i czas jakiś mamił go podobnymi sztuczkami, póki starczyło mu zapasu „kamienia filozoficznego”, który Seyler skradł był jakiemuś braciszkowi zakonnemu parającemu się alchemią. W końcu cesarz zamiast ukarać Seylera za oszustwo jedynie odesłał go z powrotem do praskiego klasztoru i bez rozgłosu spłacił wszystkie długi mnicha, sięgające podobno 20 tysięcy guldenów. Być może sprawiła to mniemana transmutacja medalionu, w której prawdziwość dość długo wierzono.
- Ale przecież Sędziwój dokonał przemiany w złoto?
- Skąd pani wie?
- Oglądałam obraz Jana Matejki, na którym wyraźnie widać Sędziwoja, jak pokazuje królowi Zygmuntowi III Wazie monetę przemienioną w bryłkę złota, tuż po wyciągnięciu jej z rozpalonego kominka.

- Chyba nie traktuje pani jako dowodu malowidła powstałego przeszło 200 lat po czasach w których działał nasz alchemik? Artysta po prostu uwiecznił legendę otaczającą sławnego uczonego.
- Przecież nawet legenda ma źródło, prawda, panie Tomaszu?
- Sędziwój wysłany w misji dyplomatycznej do Pragi dokonać miał transmutacji przy udziale samego cesarza Rudolfa II. Cesarz upamiętnił to wydarzenie, nakazując wmurowanie w ścianie sali, gdzie dokonano tej przemiany, marmurowej tablicy z napisem: Faciat hoc quispiam alius quod fecit Sendivogius Polonus czyli "Niech ktokolwiek inny uczyni to, co uczynił Polak Sędziwój". Sędziwój używał do eksperymentów proszku otrzymanego jakoby od innego alchemika, Alexandra Sethona, którego w roku 1604 wyzwolił był z lochów elektora saskiego Chrystiana II. Zapewne był to taki sam proszek, co skradziony przez Seylera. Mówiąc o Sędziwoju należy go cenić przede wszystkim jako odkrywcę tlenu, na 150 lat przedtem, nim ponownie zrobił to Lavoisier. Lecz to już inna historia, z alchemicznym robieniem złota nie związana.
- Ale transmutacja jest możliwa ?
- Słabo znam się na fizyce jądrowej, lecz jak mówi moja siostra Ewa, napromieniowanie rtęci neutronami powoduje zmianę w złoto, promieniotwórcze co prawda, zatem po kilku dniach złoto takie zmienia się z powrotem w rtęć. Tylko izotop rtęci 196 po dodaniu neutronu staje się izotopem 197, który zmienia się w trwałe złoto. Ten izotop rtęci występuje w przyrodzie akurat najrzadziej, poniżej półtora promila masy, zatem z 100 kg rtęci fizycy są w stanie uzyskać 146 gramów trwałego złota. Bryłkę powstałego w ten sposób złota podziwiać można w Muzeum Przemysłu w Chicago. Z tradycyjnym kamieniem filozoficznym nie ma to już jednak nic wspólnego. Koszt nuklearnej transmutacji znacznie przewyższa rynkową cenę złota. I dobrze, w przeciwnym razie nastąpiła by inflacja tego kruszcu.
- Pan jest taki mądry i w ogóle.
Uśmiechnąłem się skromnie.
- I zawsze wszystko pan wie.
- Bez przesady, wiedząc zawsze wszystko nie mógłbym rozwiązywać zagadek.
- Studiując te wszystkie stare księgi znalazł pan chyba receptę na eliksir młodości. Zawsze wygląda pan znacznie młodziej, niż ... a tak w ogóle, jeśli wolno spytać, ile pan ma lat?
- Każdy ma tyle, na ile się czuje, a ja zawsze czuję się młodo. Już chyba pytała mnie pani o to. Za radą Doktora W. rzuciłem palenie, zdrowo się odżywiam, z trunków wypijam czasem kieliszeczek czerwonego wina do obiadku, trenuję dżudo, dużo spaceruję z Robinem i mam optymistyczne spojrzenie na otoczenie.
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Ostatnio zmieniony przez Piratka 2017-02-14, 21:26, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-02-03, 23:46:06   

Piratko, jak zwykle, Twoje recenzje wprawiają mnie w dobry nastrój :D

:564:

Opowiadanie-wykład o "Tablicy Szmaragdowej" i alchemii również bardzo mi się podoba.
:564: :564: :564:
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-02-03, 23:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
irycki 
Maniak Samochodzika
Pan Motocyklik



Pomógł: 24 razy
Wiek: 57
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 5815
Skąd: Legionowo
Wysłany: 2017-02-04, 10:35:16   

Kapitalny tekst!!! :564: :564: :564:
_________________

Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.

"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)
.
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2017-02-08, 08:18:50   

Piratko, tekst prima sort! Jak zwykle zresztą. :)
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 13