A "emerytura" w tym sensie, że wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, iż "Rękawica..." miała być ostatnią książką cyklu. "Mam nadzieję, Bajeczko, że nie czeka nas już żadna przygoda", i Tomasz ze swą wybranką odpływają w stronę zachodzącego słońca, znikając czytelnikowi za horyzontem...
Czy ja wiem. Dla mnie ta scena jest nieco przerobioną kalką zakończenia Winnetou.
Przerobiona to może tak, ale jak dla mnie niesie nieco inne przesłanie.
Cytat:
Sosnowa Igiełka zajęła miejsce obok kierowcy. Zapuściłem silnik i ruszyłem wehikułem. Ale nie skręciłem na drogę do wsi, tylko pojechałem do kanału.
[...]
- Dokąd płyniemy? Przecież mieliśmy jechać do Warszawy - stwierdziła Sosnowa Igiełka.
- Dostaniemy się do Warszawy przez jeziora mazurskie, milady.
- Ależ ja na to nie wyraziłam zgody - zauważyła dystyngowanie.
- Słusznie. Ale czy biała skwaw o imieniu Sosnowa Igiełka nie wyraziła kiedyś ochoty, aby ktoś porwał ją tak naprawdę? Więc to właśnie się stało. Howgh.
Czyli Tomasz zafundował Milady kolejną przygodę. Dla mnie ma to inny wydźwięk niż "Mam nadzieję, Bajeczko, że nie czeka nas już żadna przygoda".
Koniec przygód, koniec serii...
Ale może to moja nadinterpretacja?
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-09, 19:29:26
irycki napisał/a:
Czyli Tomasz zafundował Milady kolejną przygodę. Dla mnie ma to inny wydźwięk niż "Mam nadzieję, Bajeczko, że nie czeka nas już żadna przygoda".
Koniec przygód, koniec serii...
Ale może to moja nadinterpretacja?
Nie sądzę. Nie wątpię, że jest to typowe u ZN niedopowiedzenie, jak to sugerowała Berta , ale na następnego PS trzeba było czekać bodajże siedem lat. To raz.
A dwa: porównać ostatnie zdanie z ostatnim zdaniem (nie licząc zakończenia) PSiT "Moje serce jest zawsze tam, gdzie p r z y g o d a." A tu? Widać, że z faceta zeszło powietrze.
Przypomniała mi się - nie wiedzieć czemu - sekwencja z filmu "Gorączka", jak Al Pacino łopatologicznie klaruje gościowi, która to część anatomii pewnej pani zasłoniła mu resztę świata...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-04-10, 00:55, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-09, 21:29:32
E przesadzacie. Przeczytajcie cały fragment, a nie tylko ostatnie zdanie. To raczej Bajeczka robi wrażeni, jakby z niej zeszło powietrze. Tomasz jest całkiem pogodny i otwarty na różne opcje.
Uzupełniłem zapasy żywności i czekałem na wiatr, który poniósłby mnie na północ.
Jeszcze nie wiedziałem, jak wykorzystam pozostałą część urlopu. Czy będę pływał bez celu po Jezioraku, od czasu do czasu odwiedzając pana Lejwodę, czy też - i tę możliwość rozważałem - Kanałem Elbląskim będę próbował dostać się nad Zalew Wiślany.
Dopiero pod wieczór po jeziorze zaczęły chodzić najpierw drobne, a później coraz silniejsze szkwały. Już miałem podnieść główny żagiel i odwiązać cumę, gdy na deskach opustoszałego o tej porze pomostu głośno zatupały kroki i zjawiła się dziewczyna w haftowanej bluzce i w szerokiej spódnicy z żółtymi słonecznikami.
Trzymała w ręku podróżny worek.
- Dzień dobry, a raczej dobry wieczór - powitała mnie z uśmiechem. - Już myślałam, że nie zastanę nikogo, kto mógłby mnie zabrać na łódź.
- Ale dokąd pani chce płynąć?
- Wszystko mi jedno - bezceremonialnie rzuciła worek na dno kokpitu.
- O - stwierdziłem z udanym zdumieniem - zmieniła pani plany. Bo o ile pamiętam, poprzednio chciała się pani dostać jedynie na Wielką Żuławę.
- Ostatnio rzeczywiście spuściłam trochę z tonu - westchnęła. - A może przeciwnie, wzrosły moje wymagania? Dawniej chciałam płynąć tylko na wyspę, a teraz dalej i dalej, jak najdalej.
- Od czego?
- Od przygód - oświadczyła.
Roześmiałem się.
- W porządku, Bajeczko. Mam nadzieję, że nie czeka nas już żadna przygoda.
Skoro pani sobie nie życzy przygód, to ją mami, że przygód nie będzie. Co ma jej powiedzieć, że będą? Przecież:
Myśliwy, gdy poluje na dorodną zwierzynę, ma prawo naśladować głosy rozmaitych zwierząt, aby przywabić ją do siebie. Nikt nie uważa tego za oszustwo. Zręczny wybieg należy do broni wojownika.
Zresztą Szylak pisze w biografii ZN „Swą następną książkę o perypetiach Tomasza, autor zamierzał ponoć nazwać „Wakacje Pana Samochodzika”, co oznacza, że pisząc ZR nie planował jeszcze końca serii.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-10, 01:02:29
Berta von S. napisał/a:
Tomasz jest całkiem pogodny i otwarty na różne opcje.
Po prostu wymiękał. Nic dziwnego, że akurat w tamtych latach przestępczość przeciwko dziełom sztuki znacznie wzrosła... Przestępcy wyczuli sprawę.
Berta von S. napisał/a:
Zresztą Szylak pisze w biografii ZN „Swą następną książkę o perypetiach Tomasza, autor zamierzał ponoć nazwać „Wakacje Pana Samochodzika”, co oznacza, że pisząc ZR nie planował jeszcze końca serii.
Jestem mocno zaskoczony Co prawda książki pana Mariusza nie czytałem ale że nikomu się do tej pory nie wypsnęło...
No i mamy kolejny temat do wariacji...
Ale tak czy owak, z ZR przebija jakaś taka melancholia...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-10, 19:23:22
Z24 napisał/a:
Jestem mocno zaskoczony Co prawda książki pana Mariusza nie czytałem ale że nikomu się do tej pory nie wypsnęło...
No i mamy kolejny temat do wariacji...
Ale tak czy owak, z ZR przebija jakaś taka melancholia...
Melancholia jak najbardziej przebija (jest na zmianę z groteską). Ale melancholia niekoniecznie oznacza decyzję o końcu serii. A o te planowane "Wakacje Pana Samochodzika" Mariusza trzeba podpytać - skąd o tym wie i czy coś wie więcej.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-11, 10:01:58
Z24 napisał/a:
Chyba znowu trzeba będzie się wybrać do Olsztyna i pogrzebać w Bibliotece MWiM.
Jasne, tylko najpierw trzeba sprawdzić, czy już wrzuciliśmy wszystko z poprzedniego riserczu.
Szara Sowa napisał/a:
Ja chyba też, a książkę czytałem. Więc albo skleroza, albo ta informacja pochodzi np. z późniejszych rozmów?
Nie z rozmów, to w biografi jest. Też na to wcześniej jakoś nie zwróciłam uwagi. Dopiero w trakcie tej rozmowy mnie tknęło, żeby spojrzeć, czy Szylak wspomina w książce, że ZR miało być ostatnie.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-12, 20:57:04
Z24 napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Chyba znowu trzeba będzie się wybrać do Olsztyna i pogrzebać w Bibliotece MWiM.
Jasne, tylko najpierw trzeba sprawdzić, czy już wrzuciliśmy wszystko z poprzedniego riserczu.
Ja chyba tak. No, może zostały jakieś drobiazgi.
Mi o Samochodzikach też już chyba nic nie zostało. Ale mam jeszcze "9 złotych naczyń" i Sumienie. Może coś tam jeszcze.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-13, 19:43:20
Z tego co pamiętam, to chyba zostało mi tylko nazwisko krytyka literackiego Siergieja Ł. znawcy twórczości FMD. Ale to musi i tak poczekać jeszcze z innych względów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.