Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-05-18, 23:13:45
Aldona napisał/a:
Muszę sobie zrobić skrót postaciowy, bo teraz się pogubiłam kto jest kim i co ma na myśli. W ten sposób sprawdzę przy okazji czy Robinouxowi się nic nie po... myliło.
Jak zrobisz, to wrzuć. Chętnie sobie poczytam.
Robinoux napisał/a:
- Uspokójcie się. Wyszło nie wyszło, teraz musi wyjść. - Berta była zdecydowanym zwolennikiem planu Zeta. - Problem po pierwsze w tym jak zatrzymać ten pociąg, po drugie – jak zneutralizować srebro.
Pal licho plan. Grunt, żeby się wreszcie ruszyć z tej łazienki
Robinoux napisał/a:
Nasza grupa badawcza powiększyła się właśnie o Johna Dee. Nie wiemy za bardzo jak on wygląda, bo to jest jego nick komputerowy. Zet znalazł go w jakimś klasztorze w Niemczech, czy Austrii, gdzie gość pokutuje za grzechy młodości jako bibliotekarz.
von Dobeneck napisał/a:
Czyli krótko z przodu, długo z tyłu...Wychodzi, że fan disco polo.
Raczej NRD-owski piłkarz.
_________________ Drużyna 5
von Dobeneck1 [Usunięty]
Wysłany: 2017-05-19, 04:10:52
Berta von S. napisał/a:
Raczej NRD-owski piłkarz.
Oj tam, NRD-owski piłkarz może być fanem disco polo.
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Czyli krótko z przodu, długo z tyłu...Wychodzi, że fan disco polo.
Hej, hej, pohamuj trochę! Nie disco polo a czeski metalowiec. I aby dodać smaczku w '93 się tak nosiłem. Całe szczęście był to jedynie moment wywołany jakąś potworną pomrocznością jasną.
Aldonka siedziała na jednej z ławeczek skweru Orgelbranda i wyła. Kiedy w literaturze mowa jest o kobiecie przeżywającej trudne chwile, zazwyczaj autor pisze – „szlochała”, „łkała”, ewentualnie "łkała spazmatycznie” czy „dostała spazmów”. Twórca naszej powieści zmuszony jest zdecydowanie odciąć się od tych kompletnie nie oddających tego co działo się z naszą bohaterką określeń. Nawet Pan Samochodzik* wezwany wyjątkowo na pomoc musiał przyznać, że jest to coś, z czym w swojej karierze literackiej postaci spotkał się po raz pierwszy. Określenie „wyła” zostało wybrane po długim głosowaniu, stosunkiem DWÓCH głosów do JEDNEGO i niech już tak zostanie. Oczywiście tym przeciwnym był autor, kim byli pozostali głosujący niech się czytelnik domyśla sam, podpowiedzieć można tyle, że należałoby sięgnąć do końcowych z odnalezionych kart „Ojca Prowadzącego”. Wracajmy jednak do parku. Aldonka siedziała na ławce i wyła. Wieczorem przez skwer przechodziło sporo osób jednak każda z nich, usłyszawszy dobiegające od strony ławeczki dźwięki natychmiast zmieniała trasę i przyspieszała kroku, oglądając się za siebie niespokojnie. Może to i lepiej, bo gdyby ktokolwiek postanowił jednak zbliżyć się do źródła sygnałów, przypominających rytmiczne odgłosy wydawane przez róg mgłowy, mógł doznać szoku na widok czającej się pod ławką Amelii lub pośliznąć się na stercie łupin od ogórków. Sterta rosła od dobrej godziny i sięgała już poziomu ławki, razem ze stertą rosła tez amplituda ryku.
- Wyyy… yyy… yyy…
Gdyby Amelia była psem, z pewnością wpatrywałaby się teraz tęsknym wzrokiem w zalane łzami oczy swojej pani. Amelia była jednak tylko czarną dziurą – skondensowaną, pożerającą wszystko otchłanią. Otchłanią zdziwioną widokiem innej otchłani, otchłani rozpaczy. „Jeśli zbyt długo patrzysz w czeluść, czeluść zaczyna patrzeć na ciebie”. Gdyby Amelia była psem umiejącym czytać, z pewnością znałaby to zdanie i uciekła gdzie pieprz rośnie. Ogórki z leżącego pod ławką plastikowego worka znikały w tempie zastraszającym. Zbroczone ich sokiem palce wbijały się jak noże w miażdżone zielone kadłuby. Chcieliście morderstwo drodzy czytelnicy? Oto macie. Zbrodnia doskonała. Nie dlatego, że zatarto ślady. Wręcz przeciwnie – śladów było tu mnóstwo. Z tą zbrodnią, jeśli idzie o ilość tropów, poradziłby sobie najbardziej tępy policjant stolicy. Resztki zwłok walały się w promieniu paru metrów od ławki. Tylko kto się przejmuje losem jakiegoś tam zamordowanego z zimną krwią ogórka? Kto zgłosi zaginięcie ofiary? Handlarz, który z równie zimną krwią wydał ją na śmierć za kilka miedziaków? A motyw? Gdzie motyw?.. Oto była zemsta człowieka słabego. Człowiek silny odpłaca bowiem temu kto go skrzywdził. Człowiek słaby – morduje niewinna ofiarę, bo wie, że nie jest w stanie odpłacić krzywdzicielowi. Każdy ogórek reprezentował Iwmali. Każdy porąbany i pożarty kadłub był jej wcieleniem – czymś, co można pogryźć i pochłonąć bez ryzyka bycia zatrzymanym w zimnej celi – skapo oświetlonym i POZBAWIONYM POŻYWIENIA pomieszczeniu. Skwer Olgerbranda proszę wycieczki! Nie idźcie do Łazienek! Zostawcie Zamek Królewski i kolumnę Zygmunta! Przyjdźcie na Skwer Olgerbranda, gdzie w biały dzień morduje się bezkarnie!..
Drzewa rosnące przy skwerze z minuty na minutę kładły coraz dłuższe cienie. Zimny wieczorny powiew przemykał parkowymi alejkami i w poszumie liści pomału cichło upiorne wycie. Gdy zaszło słońce słychać było już tylko przerażające mlaskanie pokrytej zieloną ogórczą krwią paszczy...
* Patrz: spis postaci na początku tomu „Pan Samochodzik i Ojciec Prowadzący”
_________________
"Agencja Detektywistyczna. Tanio i dyskretnie. Paryż Bulwar Clochardów 10"
Ostatnio zmieniony przez Robinoux 2017-05-19, 08:57, w całości zmieniany 2 razy
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.