Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-07, 11:47:08
John Dee napisał/a:
Może “badania archeologiczne” nad kanałem przyniosą pewność?
No i badania podwodne w samym kanale z przyległościami. Znajdziemy sporo szekli ("szekla tonie") Mistrza, a może i jakaś nie napoczęta flaszka wypadła z trzęsącej się ręki...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-08, 11:01:01
John Dee napisał/a:
Dziękuję.
Berta von S. napisał/a:
Nie widziałam nigdzie informacji, gdzie stał hangar. Ale myślę, że w miejscu, gdzie dochodzi do Kanału Jerzwałdzkiego ten mini-kanalik idący wzdłuż podwórza.
Jeśli często korzystał z łódek, to postawił hangar raczej jak najbliżej jeziora, a więc zapewne tam, gdzie proponujesz, ale jeśli niepokoił się o ich bezpieczeństwo, to raczej gdzieś głębiej ku domowi.
Nie da się "głębiej ku domowi". Można się przesunąć bardziej wgłąb kanału, ale wtedy od domu się oddalasz, bo kanał idzie pod kątem (popatrz na mapkę). Zresztą to zdjęcie z łódką pokazuje, że wolał bliżej jeziora.
Z24 napisał/a:
John Dee napisał/a:
Może “badania archeologiczne” nad kanałem przyniosą pewność?
No i badania podwodne w samym kanale z przyległościami. Znajdziemy sporo szekli ("szekla tonie") Mistrza, a może i jakaś nie napoczęta flaszka wypadła z trzęsącej się ręki...
Rzucimy okem przy okazji, ale obawiam się, że to była jakaś szopa bez fundamentów.
W wodzie to raczej chyba żaki nielegalnie stawiane tam przez miejscowych kłusowników. Kiedyś się na to nadzialiśmy kajakiem, a Boguś ma dwa tego typu trofea powieszone na tarasie.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-12-05, 21:26:47
Rozglądałam się przy ostatniej wizycie za fundamentami, ale strasznie tam zarośnięte i podmokła ziemia było, więc się nie dało sprawdzić, czy są jakieś ślady po szopie.
Za to Boguś powiedział, że stała jeszcze, jak kupił dom, choć ledwo się już trzymała (nie naprawiał, bo dwa razy mu ktoś z kanału rąbnął łódkę, więc stwierdził, że woli trzymać bliżej domu).
W każdym razie przyniósł wielkie pudło, pogrzebał i znalazł fotki, na których jest uwieczniona. Nieco niewyraźnie, ale widać. Jest dokładnie w tym miejscu, które typowaliśmy, czyli koło połączenia kanałów.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-12-05, 22:28:56
Co za miła niespodzianka! A więc Twoje domysły były trafne, że hangar tam właśnie musiał się znajdować. Moje zresztą też, dotyczące bezpieczeństwa znajdujących się w nim łodzi.
Byłam tam w zeszłym tygodniu. Próbowałam dotrzeć do głównego kanału. Nie dałam rady. Strasznie zarosło. Miejscami grunt sie zapada. No i latały chmary muszek. W ogóle wszystko tam zarasta. Słynnego mostku prawie nie widać. Kanał koło domu totalnie zarośnięty. Nie wiem.. jest ławeczka? nie sposób dojrzeć. W 2017 stała jeszcze ruina jachtu ZN (tego Oriona). Teraz już jej nie było. Pozostał cudowny widok ze skarpy na jezioro, który mnie zauroczył.
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
We wrześniu 2017 ruina jachtu stała między jedną a drugą bramą pod płotem bliżej domu. Teraz lezy tam kupa pociętego drewna. Chyba z tych drzew, które rosły miedzy domem a płotem.
To Ty pisałeś, że lubisz Pod Słońcem Toskanii? Też to lubię. A czytałeś książkę? Jest jeszcze lepsza.
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-07-23, 20:40:53
Nasi są akurat w Jerzwałdzie, mogą więc łatwo ustalić, co się stało z jachtem.
alchemia napisał/a:
To Ty pisałeś, że lubisz Pod Słońcem Toskanii? Też to lubię. A czytałeś książkę? Jest jeszcze lepsza.
Zgadza się, kocham ten film. Diane Lane również. Książki nie czytałem, bo myślałem, że film powstał w oparciu o oryginalny scenariusz. Dziękuję za wskazówkę, sprawdzę.
Nie wiem, kto jest teraz w domu ZN. Zapytaj koniecznie o jacht. Jestem bardzo ciekawa. Może coś źle pamiętam?(raczej nie)
Książkę napisała Frances Mayes. Napisała również Codzienność w Toskanii i Bella Toskania.
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
Książki najczęściej różnią się od adaptacji filmowych. Dobrym przykładem są adaptacje naszych Samochodzików. Nie dość, że są niedokładne, to są słabe. Najlepszy, moim zdaniem, jest film na podstawie Niesamowitego Dworu. Złota rękawica, to dno. ( PS i Latające Maszyny , czy jakoś podobnie). Jedynym filmem lepszym od książki jest Pożegnanie z Afryką.
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-07-24, 07:40:10
alchemia napisał/a:
Jedynym filmem lepszym od książki jest Pożegnanie z Afryką.
Tu można by znaleźć więcej przykładów, ale tak ogólnie to masz rację. Filmowe adaptacje dzieł literatury nudzą mnie w ostatnim czasie coraz bardziej, szczególnie, jeśli zbyt wiernie odwzorowują książkę. W wypadku “Pod Słońcem Toskanii” wydaje się to być inaczej i proszę, rezultat jest wyśmienity.
Przy okazji jeszcze raz wielkie dzięki za wizytę. I za liczne nalewki (niestety się kończą). Bogusiowi też od Ciebie przekazaliśmy, ale na szczęście się podzielił.
Co do wraku Oriona między bramami - zapytam wieczorem. Ale nic takiego sobie nie przypominam. Kojarzę tylko, że w tym miejscu stała kiedyś Omega Mirka Zbrojewicza.
Jesteście cały czas? Zrozumiałam, że wyjeżdżacie w niedzielę. To piękną pogodę macie. Bardzo, bardzo mi się tam podoba.
Kiedyś z boku szopy mieli wychodek? A przed weranda, gdzie leżą dechy, to co? To szambo jest?
Szukałam miejsca, gdzie stała pompa. Powinno być z boku na skarpie. Nie znalazłam.
To była dla mnie ważna wycieczka. Jeszcze raz dziękuję, że mnie zaprosiliście.
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
łna przykład wolę Stawkę większą niż życie oglądać niż czytać.
Masz rację. Książka ta jest bardzo marna. Kiedś czytałam. Napisana dziwnie niedbale.
Moją ukochaną książką jest Na wschód od Edenu. Natomiast adaptacja filmowa jest do kitu.
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2019-07-24, 10:46, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-25, 03:41:41
alchemia napisał/a:
Jesteście cały czas? Zrozumiałam, że wyjeżdżacie w niedzielę. To piękną pogodę macie. Bardzo, bardzo mi się tam podoba.
Kiedyś z boku szopy mieli wychodek? A przed weranda, gdzie leżą dechy, to co? To szambo jest?
Szukałam miejsca, gdzie stała pompa. Powinno być z boku na skarpie. Nie znalazłam.
To była dla mnie ważna wycieczka. Jeszcze raz dziękuję, że mnie zaprosiliście.
Nie ma za co. Fajnie, że wpadliście.
Jest miejsce po studni, ale może mało widoczne, bo od 2 lat wodociąg podłączono. Nie wiem, które dechy masz na myśli - jutro spojrzę.
Pytałam Bogusia o tego Oriona i tak jak myślałam - stała w tym miejscu tylko ta omega.
Nie w tamtą niedzielę i nie wszyscy.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-07-25, 03:42, w całości zmieniany 1 raz
Jest miejsce po studni, ale może mało widoczne, bo od 2 lat wodociąg podłączono. Nie wiem, które dechy masz na myśli - jutro spojrzę.
Pytałam Bogusia o tego Oriona i tak jak myślałam - stała w tym miejscu tylko ta omega.
Jeśli chodzio dechy.. Popatrz z tarasu w dół. Deski jakby nakrywały jakąś dziurę..
jestem ciekawa, co to jest?
A ta omega, która stała między bramami, miąła na burcie napis: Pan Samochodzik?
Hm.. wydawało mi się, że odróżnię omegę od Oriona..( tym bardziej, że mieliśmy łódkę podobną do omegi, tylko plastikową..typ Sabina chyba)
Miłego pobytu życzę..no i chciałabym jeszcze kiedyś..
_________________
Wcale nie jest pewne, że wszystko jest niepewne. Blaise Pascal
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-26, 01:34:35
She napisał/a:
Cytat:
Wysłany: Dzisiaj 4:41:41
Gdybym Cię nie znała, pomyślałabym, żeś już na nogach
Raczej mało realne. Ale pewnie Cię zaskoczy, że wstałam o 7:30.
alchemia napisał/a:
Jeśli chodzio dechy.. Popatrz z tarasu w dół. Deski jakby nakrywały jakąś dziurę..
jestem ciekawa, co to jest?
A ta omega, która stała między bramami, miąła na burcie napis: Pan Samochodzik?
Hm.. wydawało mi się, że odróżnię omegę od Oriona..( tym bardziej, że mieliśmy łódkę podobną do omegi, tylko plastikową..typ Sabina chyba)
Miłego pobytu życzę..no i chciałabym jeszcze kiedyś..
Do "kiedyś" na pewno jeszcze będzie okazja.
Szczerze mówiąc nie pamiętam, jaki miała napis na burcie. To jakiś nietypowy typ omegi, może stąd pomyłka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.