A ja właśnie czytam odkurzonych po latach "Czterech pancernych i psa" Przymanowskiego- i stwierdzam że to całkiem solidnie napisana książka. Prosta, jednocześnie literacko przyzwoita. Faktycznie czuć że autor wie o czym pisze.
I ciekawostka - w tej książce pojawia się agent Jot-23 (tak napisane): oficer Abwehry, mówiący po polsku kapitan Hans Braun (dobrze że nie Fryderyk ;) - który pomaga bohaterom w ucieczce z niemieckiego poligonu na którym testuje się nowe rodzaje pocisków przeciwpancernych.
Chyba nie muszę pisać kogo ta postać przypomina?
Teraz muszę sprawdzić jak to wygląda w serialu...
Ostatnio zmieniony przez 2017-11-17, 12:07, w całości zmieniany 4 razy
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-17, 18:30:43
Za moich czasów w III chyba klasie, była w lekturze całkiem fajna książeczka "Tajemnica wzgórza 117".
Ciekawe są własne wspomnienia J.P. z czasów wojny zawarte w tomie "Ze 101 frontowych nocy". Po ich lekturze widać jak wiele wydarzeń umieścił w swojej najbardziej znanej powieści i w wiadomym serialu. Np. "trafienie w zupę", "sztuka cywilnego jedzenia"...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-11-18, 14:13, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-29, 18:44:08
W przypadku Przymanowskiego jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. Jego najsłynniejsze dzieło czyli "Czterej pancerni..." zawiera kupę propagandy (ach ta miłość polsko-radziecka ), ale też sporo elementów, które pozwalają - jeśli ktoś chce - dopowiadać sobie pewne rzeczy i trochę inaczej je interpretować. Najlepiej widać to, gdy zestawi się młodzieżowych "Pancernych..." z doroślejszymi utworami. Jeśli ktoś miałby chęć polecam seans "Zasieków" wg scenariusza Przymanowskiego (lub lekturę opowiadania, ale opowiadanie jest późniejsze, Przymanowski opublikował je, kiedy film trafił na półkę). Akcja toczy się tuż przed bitwą o Lenino i pomimo że całość nadal ma dość "poprawny" wydźwięk, to sporo wątków wręcz przeczy sielance z "Pancernych...". Przykładowo, Ślązak, który dezerteruje z Wermahtu, najpierw trafia przed oblicze śledczych (NKWD?), a potem jest cały czas traktowany jak potencjalny zdrajca.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-29, 23:41:47
Garamon napisał/a:
W przypadku Przymanowskiego jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. Jego najsłynniejsze dzieło czyli "Czterej pancerni..." zawiera kupę propagandy (ach ta miłość polsko-radziecka ), ale też sporo elementów, które pozwalają - jeśli ktoś chce - dopowiadać sobie pewne rzeczy i trochę inaczej je interpretować. Najlepiej widać to, gdy zestawi się młodzieżowych "Pancernych..." z doroślejszymi utworami. Jeśli ktoś miałby chęć polecam seans "Zasieków" wg scenariusza Przymanowskiego (lub lekturę opowiadania, ale opowiadanie jest późniejsze, Przymanowski opublikował je, kiedy film trafił na półkę). Akcja toczy się tuż przed bitwą o Lenino i pomimo że całość nadal ma dość "poprawny" wydźwięk, to sporo wątków wręcz przeczy sielance z "Pancernych...". Przykładowo, Ślązak, który dezerteruje z Wermahtu, najpierw trafia przed oblicze śledczych (NKWD?), a potem jest cały czas traktowany jak potencjalny zdrajca.
Tak, to niezły film. Pamiętam go. Rzeczywiście był "półkownikiem". Zupełnie nie wiem dlaczego, w kontekście tego, co można było przeczytać w książkach wydawanych jak najbardziej oficjalnie.
Trochę się żachnąłem nad uwagą nt. losów żołnierza ze Śląska. Wentylowanie przez kontrwywiad w takich przypadkach ( w tym wypadku zapewne przez "Smiersz") to norma. Kto ufa na kredyt, przeważnie źle na tym wychodzi.
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-30, 07:41:28
Z24 napisał/a:
Trochę się żachnąłem nad uwagą nt. losów żołnierza ze Śląska. Wentylowanie przez kontrwywiad w takich przypadkach ( w tym wypadku zapewne przez "Smiersz") to norma. Kto ufa na kredyt, przeważnie źle na tym wychodzi.
Chodzi mi głównie o kontrast z "Pancernymi...", gdzie mamy analogiczną postać Gustlika, ale jej ujęcie jest całkowicie pozbawione takich elementów. I tak w wielu momentach - Janek i Lidka są w głębi ZSRR "bo tak", radzieccy towarzysze witani są z radością, radziecki dowódca czołgu to ideał z polskimi korzeniami... W "Zasiekach" te same motywy rozgrywane są o wiele bardziej realistycznie i zarazem krytycznie.
Chodzi mi głównie o kontrast z "Pancernymi...", gdzie mamy analogiczną postać Gustlika, ale jej ujęcie jest całkowicie pozbawione takich elementów. I tak w wielu momentach - Janek i Lidka są w głębi ZSRR "bo tak", radzieccy towarzysze witani są z radością, radziecki dowódca czołgu to ideał z polskimi korzeniami... W "Zasiekach" te same motywy rozgrywane są o wiele bardziej realistycznie i zarazem krytycznie.
To trochę jak zestawienie "Dzieci z Bullerbyn" z rozprawą doktorską "Analiza wychowania dzieci w Szwecji w drugiej połowie lat czterdziestych XX wieku". Inny cel i inny odbiorca.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-30, 08:19:43
PawelK napisał/a:
To trochę jak zestawienie "Dzieci z Bullerbyn" z rozprawą doktorską "Analiza wychowania dzieci w Szwecji w drugiej połowie lat czterdziestych XX wieku". Inny cel i inny odbiorca.
Nie do końca, ponieważ w przypadku "Pancernych...", oglądanych przez wszystkie grupy wiekowe, niedopowiedzenia i przekłamania miały podłoże polityczne i propagandowe. To nie było złagodzenie drastycznych treści "bo dzieci oglądają" . Po prostu pewnych rzeczy nie można było pokazać w serialu dla masowego odbiorcy, dlatego fajnie, że Przymanowski niektóre sprawy sugerował. "Zasieki", zrestą również przeznaczone dla masowego widza (szkoły), opowiadały o tym wprost i wylądowały na półce.
Nie do końca, ponieważ w przypadku "Pancernych...", oglądanych przez wszystkie grupy wiekowe, niedopowiedzenia i przekłamania miały podłoże polityczne i propagandowe.
Rozumiem, że masz na to dowody. Możesz podrzucić źródła? Jakieś linki, artykuły ze współczesnych gazet pisane przez historyków ewentualnie książki. Tylko nie interesują mnie martyrologiczno-sensacyjne materiały przygotowane przez dziennikarzy szukających click bajtów.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-30, 18:34:57
Pamiętam jak w 92 zrobiono wielkie święto 40 bodaj -lecia TVP i plebiscyt na najpopularniejszy program serial, itd. Wygrali "Czterej..." ze "Stawką.." czy odwrotnie, ku wielkiej i nieukrywanej konsternacji prowadzących (jeszcze chyba nie umieli takich rzeczy odpowiednio spreparować). W każdym razie "zwycięzca" szedł do emisji. Dotrzymali słowa, aczkolwiek przed każdym odcinkiem występował bodajże pan Andrzej Werner i przez kilka minut impregnował PT Publiczność na miazmaty... Ubaw konkurował z żenadą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.