Cytat:
We IX 1939 r. głównym elementem rozeznania się dla naszych lotników gdzie akurat są, były nazwy miejscowości na stacjach kolejowych.
Pewnie zdarzały się takie przypadki - a la guerre come a la guerre - ale chyba nie było to regułą. na usprawiedliwienie naszych lotników możemy powiedzieć, że nawigacja na równinnych terenach środkowej i wschodniej Europy nie jest łatwa.
Serio, w ogóle generalnie starali się latać wzdłuż linii kolejowych.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-09, 17:55:36
Szara Sowa napisał/a:
erio, w ogóle generalnie starali się latać wzdłuż linii kolejowych.
Kozak napisał/a:
.. i rzek
Chcieliście chyba powiedzieć, że w razie zagubienia się starali znaleźć jaką linię kolejową lub rzekę i tak ustalić swoje położenie. Aż takimi kretynami nie byli, żeby się stale trzymać linii kolejowych i rzek.
--- Aż takimi kretynami nie byli, żeby się stale trzymać linii kolejowych i rzek.
Jasne, że nie byli. Loty bez widoczności były przed wojną czymś normalnym. Między innymi do tych celów wykorzystywali R-XIII. Jak widzisz nie żartuję sobie z przedwojennych lotników, którzy w lato lubili latać nad rzekami, gdzie opalały się panienki. Uwielbiał takie loty Józef Frantisek
_________________
Ostatnio zmieniony przez Kozak 2018-08-09, 22:28, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-09, 23:25:45
Kozak napisał/a:
Jak widzisz nie żartuję sobie z przedwojennych lotników, którzy w lato lubili latać nad rzekami, gdzie opalały się panienki. Uwielbiał takie loty Józef Frantisek
Ale on chyba u nas nie latał przed wojną?
Gdzieś czytałam o nawigacji w locie w Warszawy do Dęblina: "nic prostszego: brało się rzekę pod pachę..."
Jasne, że nie byli. Loty bez widoczności były przed wojną czymś normalnym.
Pewnie że szkolono się na różne sposoby, ale najpewniejsze dotarcie do celu było właśnie z wykorzystaniem kolei czy rzek. Miało to znaczenie szczególnie w warunkach bojowych, gdy nie trafienie do miejsca zrzutu mogło być karane teoretycznie nawet sądem wojskowym. Dlatego pisałem właśnie o IX 39 a nie o całych latach przedwojennych.
Gdzieś czytałam o nawigacji w locie w Warszawy do Dęblina: "nic prostszego: brało się rzekę pod pachę..."
A widzisz? Podobnie było na trasie od Krakowa do Warszawy i jeszcze dalej.
Szara Sowa napisał/a:
Kozak napisał/a:
Jasne, (...)
Pewnie że szkolono się na różne sposoby, ale najpewniejsze dotarcie do celu było właśnie z wykorzystaniem kolei czy rzek. Miało to znaczenie szczególnie w warunkach bojowych, gdy nie trafienie do miejsca zrzutu mogło być karane teoretycznie nawet sądem wojskowym.
Ależ oczywiście. Nikt tego nie neguje. Przedwojenne szkolenie polskich pilotów było bardzo szerokie, w tym topograficzne, co z kolei przydało się w trakcie kampanii wrześniowej.
Szara Sowa napisał/a:
Dlatego pisałem właśnie o IX 39 a nie o całych latach przedwojennych.
Ale piloci walczący w kampanii wrześniowej przeszli wszelakie szkolenia w międzywojniu, co wykorzystali w trakcie wojny. W tym kontekście odpowiedziałem na zarzut Zeta o robieniu przez Nas debili z pilotów.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2018-08-13, 10:13:46
Jeszcze o depozycie znad Jezioraka.
Choć depozyt Hansa Joachima von Finckensteina z Gubławek został odkryty przypadkiem, to jednak przeszedł ścieżkę, jaką powinien przejść każdy wojenny depozyt. Wśród odkrytych rzeczy znalazły się niezwykle interesujące dokumenty z czasów II wojny światowej. Chętnych, by go zobaczyć, na pewno nie będzie brakować.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2018-08-19, 21:32:15
To odkrycie z pewnością przejdzie do historii. Ogromny depozyt ukryty w osiemnastu kankach najprawdopodobniej w 1947 roku odkryli członkowie Olsztyńskiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Medalion”. Odkryli, zabezpieczyli i przekazali do muzeum.
Depozyt znajduje się obecnie w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, gdzie jest zabezpieczany, konserwowany i inwentaryzowany.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2018-08-24, 10:43:55
Kilka tysięcy kości i sześć szkieletów odkryli archeolodzy pracujący w obrębie szubienicy w Żaganiu (woj. lubuskie). Nadal liczą jednak na znalezienie szczątków słynnego XVI-wiecznego złoczyńcy zwanego Pusch Peterem, który zamordował kilkadziesiąt osób.
Niesamowite Miejsce straceń w Żaganiu - szubienica, była użytkowana od XVI do XVIII wieku i przez ten czas grzebano skazańców w jej obrębie. Miejsce to nie cieszyło się chyba zbyt dobrą opinia wśród mieszkańców.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2018-09-01, 10:48:35
Statek wiślany sprzed pięciuset lat odkryto niemal dekadę temu w okolicach Góry Kalwarii. Ale za jego wydobycie archeolodzy biorą się dopiero teraz. To tak cenne znalezisko, że wymagało przygotowania specjalnej pracowni, która zajmie się renowacją zabytku. W planach jest też muzeum.
Czersk koło Góry Kalwarii nie leży nad Wisłą. Ale pięć wieków temu leżał. Dlatego nie dziwi, że to tam znaleziono starą łódź. Sensacją jest jednak sam fakt, że ją znaleziono. I to w tak dobrym stanie...
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2018-09-02, 19:09:45
Archeolodzy prowadzący wykopaliska pod Barczewkiem w woj. warmińsko-mazurskim odkryli szkielet człowieka, który zginął w 1354 roku podczas najazdu Litwinów. Miejsce to nazywane jest "warmińskimi Pompejami", bo zgliszcza zniszczonego wówczas miasta zachowały się w nienaruszonej formie - podała strona RMF FM.
Podczas tegorocznych badań odsłonięto kolejne elementy zabudowy, co ma w przyszłości pomóc m.in. w ustaleniu lokalizacji kościoła i zamku, które są ostatnimi brakującymi elementami układu przestrzennego miasta. Natrafiono przy tym na ślady walki z czasów litewskiego najazdu, w tym ogromną liczbę grotów strzał i bełtów kuszy, z których część tkwiła jeszcze w zwęglonych pozostałościach drewnianych konstrukcji budynków.
Płonie Muzeum Narodowe Brazylii, najstarsza instytucja naukowa kraju.
No to jest mocno przykra informacja. Zapewne spłonęło tam gros tego co Brazylijczycy zgromadzili we wszystkich swoich muzeach. Niepowetowana strata, ale też nauka na przyszłość by wyposażać tego typu budynki w strefy pożarowe i jakieś systemy gaśnicze.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-09-03, 17:56:13
Nietajenko napisał/a:
nauka na przyszłość by wyposażać tego typu budynki w strefy pożarowe i jakieś systemy gaśnicze.
Bardzo droga lekcja i “lobotomia brazyliańskiej pamięci”, jak to ktoś bardzo trafnie określił. Co za kompromitacja! Chcą być globalnym graczem, a nie wiedzą w 2018 roku, jak zabezpieczyć swoje najsłynniejsze muzeum? Czołowy krajem są najwyżej jeśli chodzi o przestępstwa i korupcję.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-09-03, 20:09:57
John Dee napisał/a:
“lobotomia brazyliańskiej pamięci”, jak to ktoś bardzo trafnie określił. Co za kompromitacja! Chcą być globalnym graczem, a nie wiedzą w 2018 roku, jak zabezpieczyć swoje najsłynniejsze muzeum? Czołowy krajem są najwyżej jeśli chodzi o przestępstwa i korupcję.
Niezłe określenie.
Ale co do kompromitacji - to chyba nie zawsze wszystko można przewidzieć. Myślisz, że nasz muzea są całkowicie bezpieczne jeśli chodzi o pożar?
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-09-03, 22:36:19
Myślę właśnie że tak. Nawet rozmawiałem z kimś ostatnio na ten temat, bo zauważyliśmy tryskacze odwiedzając muzeum. A w Brazylii ponoć nawet wody nie było w hydrantach przed budynkiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.