Zgoda, oprócz tzw. "fragmentów moralizatorskich", głównie na wyspie, gdzie banda miała 1-szy obóz, ale mnie zawsze podobały się "papucie kierowcy". Chyba sobie takie sprawię na lato, bo chyba jako ostatni w XXI wieku nie mam klimatyzacji w aucie
- A Pan co tam robił?
- Siedziałem w krzakach - odparłem bezczelnie.
- Nie posądzałam Pana o taką małostkowość - roześmiała się Marta.
- Bo to nie małostkowość, tylko ...
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-25, 22:19:40
W NPPS jest mnóstwo dobrych kawałków. Ale gdybym musiał wybierać, to może bym wybrał opis wyprawy na Jezioro Płaskie. Tam jest genialnie oddana letnia szara godzina nad jeziorem. Już nie popołudnie, jeszcze nie wieczór. Słońce wkrótce zajdzie albo właśnie zaszło. Pomału zmierzcha. Wszystko jakby ulegało zawieszeniu...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-05-25, 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Uwielbiam tą część w całości, a najfajniejszy - jak wspomniał Mario78 - jest początek. Dopiero co przybywamy z bohaterem nad Jeziorak, zaraz zacznie się przygoda.
_________________ "Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów" - Kartezjusz
Ulubionymi może nie ale najbardziej kojarzącymi się z tą częścią- są nazwane przeze mnie roboczo epizody "kulinarne"- Tomasz zajada kiełbasę z musztardą ( swoją drogą ciekawe jak wyglądało wnętrze takiej gospody z czasów PRL ), smaży szczupaka z Martą, je obiad w restauracji w Iławie. Niektóre fragmenty są tak sugestywnie opisane że aż ślinka cieknie jak się je czyta Za młodu jeździłem na ryby z ojcem i stąd te wędkarsko-rybackie fragmenty są mi bliskie.
A swoją drogą zastanawiałem się ostatnio, czy dzisiaj byłoby możliwe spędzenie urlopu w taki sposób jak spędzał go Pan Tomasz- wjeżdżamy na wysepkę, rozkładamy się obozem, gotujemy na kuchence turystycznej... Nikt nie pyta o opłatę za pole namiotowe, nikt nie krzyczy o terenie prywatnym...
_________________ „Prawdziwe arcydzieła literackie mają tę właściwość, że można je wałkować bez przerwy.”
Ostatnio zmieniony przez Cud nad Warta 2013-06-10, 20:11, w całości zmieniany 1 raz
A swoją drogą zastanawiałem się ostatnio, czy dzisiaj byłoby możliwe spędzenie urlopu w taki sposób jak spędzał go Pan Tomasz- wjeżdżamy na wysepkę, rozkładamy się obozem, gotujemy na kuchence turystycznej... Nikt nie pyta o opłatę za pole namiotowe, nikt nie krzyczy o terenie prywatnym...
W nastepnych częściach przygód PS już nie mozna rozbijać sie na dziko, tylko w miejscach do tego przeznaczonych.
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
A swoją drogą zastanawiałem się ostatnio, czy dzisiaj byłoby możliwe spędzenie urlopu w taki sposób jak spędzał go Pan Tomasz- wjeżdżamy na wysepkę, rozkładamy się obozem, gotujemy na kuchence turystycznej... Nikt nie pyta o opłatę za pole namiotowe, nikt nie krzyczy o terenie prywatnym...
Zdecydowanie jest takie miejsce. To mój ukochany Lipowy Ostrów na Jezioraku. Piękna i dostępna wyspa ze wzgórzem a na nim mały cmentarzyk. Miejsc na namioty i ogniska bez liku. Czyściutko bo Jeziorak objęty jest stałą obsługą statku asenizacyjnego. Jachty stoją przy y-bomach a co dwa dni czyszczony jest toi-toi. Miód i malina, polecam.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-27, 18:23:37 Uroki pracy w muzeum
Że też ja wcześniej tego nie wyłapałem! Rozdział II, w moim egzemplarzu - wyd. II Pojezierze, Olsztyn 1976 - jest to na str. 27:
"Pożegnałem kapitana Jóźwiaka i powróciłem do swych codziennych muzealnych zajęć. Próbowałem zapomnieć o sprawie Bursztynowej Wenus, zwidywały mi się postacie płetwonurków, wydobywających z głębin jeziora niezliczoną ilość bursztynowych figurek. We śnie starałem się im je odebrać i budziłem się zmęczony walką, zlany potem."
Z tego wynika, że spanie należało do obowiązków pracowniczych PS....
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-04-27, 21:20, w całości zmieniany 3 razy
Że też ja wcześniej tego nie wyłapałem! Rozdzła II, w moim egze,plarzu - wyd. II Pojezierze, Olsztyn 1975 - jest to na str. 27:
"Pożegnałem kapitana Jóźwiaka i powróciłem do swych codziennych muzealnych zajęć. Próbowałem zapomnieć o sprawie Bursztynowej Wenus, zwidywały mi się postacie płetwonurków, wydobywających z głębin jeziora niezliczoną ilość bursztynowych figurek. we śnie starałem się im je odebrać i budziłem się zmęczony walką, zlany potem."
Z tego wynika, że spanie należało do obowiązków pracowniczych PS....
Faktycznie - też nie zwróciłam na to uwagi
Ale z tego wynika również, że nasz dzielny bohater nawet we śnie nie rozstawał się ze swoją pracą i ze ściganiem złodziei dzieł sztuki
Jak dla mnie to cała książka jest genialna
Czytałem ją juz kilkadziesiąt razy pachnie wakacjami słońcem wodą
Podobne wrażenia mam tez przy czytaniu Złotej Rękawicy
Ale Kapitan Nemo lektura na zimne jesienne popołudnie....
A swoją drogą zastanawiałem się ostatnio, czy dzisiaj byłoby możliwe spędzenie urlopu w taki sposób jak spędzał go Pan Tomasz- wjeżdżamy na wysepkę, rozkładamy się obozem, gotujemy na kuchence turystycznej... Nikt nie pyta o opłatę za pole namiotowe
Można tak spędzić lato na przykład w Szwecji. Tam mozna NA JEDNˇ NOC rozbić namiot lub przespać się w leśnej chacie jakich tam pełno, pod warunkiem, że teren nie jest wyraźnie oznaczony jako prywatny. Tyle, że tam inna kultura i każdy zostawia chatę w takim stanie w jakim ją zastał, a po namiocie dokładnie zaciera slady pobytu. A u nas ?
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
A swoją drogą zastanawiałem się ostatnio, czy dzisiaj byłoby możliwe spędzenie urlopu w taki sposób jak spędzał go Pan Tomasz- wjeżdżamy na wysepkę, rozkładamy się obozem, gotujemy na kuchence turystycznej... Nikt nie pyta o opłatę za pole namiotowe
Można tak spędzić lato na przykład w Szwecji. Tam mozna NA JEDNˇ NOC rozbić namiot lub przespać się w leśnej chacie jakich tam pełno, pod warunkiem, że teren nie jest wyraźnie oznaczony jako prywatny. Tyle, że tam inna kultura i każdy zostawia chatę w takim stanie w jakim ją zastał, a po namiocie dokładnie zaciera slady pobytu. A u nas ?
W górach w Hiszpanii stoją 'schroniska' z kamiennymi posłaniami, paleniskiem, butlą na wodę. Można sobie nocować do woli.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Polecam chatkę na Mędralowej w Beskidzie Żywieckim. W czasach szkolnych spędzałem tam całe tygodnie. Gotowanie w kociołku nad ogniskiem, woda z żabiego źródełka za chatką, piękne widoki i niezła baza wypadowa na Babią górę. Jest sporo takich miejsc, tylko nieliczni o nich wiedzą.
./redir/pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%99dralowa
_________________ Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.