Jeśli znajdziesz gdzieś ogłoszenie „poszukuję króla”, będzie to rola Twojego życia. Masz osobowość prawdziwego władcy i predyspozycje do rządzenia połową Europy. Twoja determinacja i bezwzględność gwarantują sukces. Z drugiej strony: uwicie z Tobą miłosnego gniazdka może okazać się nie najlepszym pomysłem. Onieśmielasz urodą( ) , jednak bywasz oschły i niemiły. Rada: jeśli zobaczysz samotnego jelenia w leśnej głuszy, nie biegnij w jego stronę!
FILIP IV PIĘKNY
Jeśli znajdziesz gdzieś ogłoszenie „poszukuję króla”, będzie to rola Twojego życia. Masz osobowość prawdziwego władcy i predyspozycje do rządzenia połową Europy. Twoja determinacja i bezwzględność gwarantują sukces. Z drugiej strony: uwicie z Tobą miłosnego gniazdka może okazać się nie najlepszym pomysłem. Onieśmielasz urodą, jednak bywasz oschły i niemiły. Rada: jeśli zobaczysz samotnego jelenia w leśnej głuszy, nie biegnij w jego stronę!
JESZCZE RAZ?
Do tej pory "Królowie przeklęci" to była jedyna powieść Druona, którą znałam.
Ale będąc w gościnie u Berty, wypatrzyłam w jej przepastnej bibliotece inną książkę tego wyrazistego autora: "Potentaci". Berta zgodziła się książkę tę mi pożyczyć, za co jeszcze raz bardzo jej dziękuję.
Jestem w trakcie lektury i wciągnęłam się mocno w świat finansjery i arystokracji francuskiej początku XX wieku. Więcej napiszę jak skończę.
Ja mam natomiast pytanie głównie do Ciebie Yvonne.
Przy okazji zakupu na alledrogo, dodatkowo wpadła mi książka niejakiego Louisa Aragona.
Zacząłem czytać, choć idzie trochę opornie bo dużo francuskich nazwisk się pojawia i opisy Paryża z nazwami ulic, placów, dzielnic, itd. Trochę jak Silmarillion na początku.
Chodzi o Wielki tydzień. Wygląda mi to na romans w czasach powrotu Napoleona. Czytałaś może? Słyszałaś jakąś opinię?
Szczerze mówiąc nie jestem jeszcze pewny czy strawię, na razie badam.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Mysikrólik 2015-11-10, 08:50, w całości zmieniany 1 raz
Ja mam natomiast pytanie głównie do Ciebie Yvonne.
Przy okazji zakupu na alledrogo, dodatkowo wpadła mi książka niejakiego Louisa Aragona.
Mysikrólik napisał/a:
Czytałaś może? Słyszałaś jakąś opinię?
Nie czytałam. Nawet na studiach, choć przeczytało się wtedy sporo francuskiej literatury.
Ale chętnie przeczytam Twoją opinię, jak już skończysz lekturę
„Potentaci” to pierwszy tom cyklu zatytułowanego „Les grandes familles” napisanego przez autora genialnych „Królów przeklętych”. Obawiam się, że dwie pozostałe części nie zostały wydane po polsku. Nie mogę znaleźć informacji na ten temat. Zatem napiszę tylko kilka słów o tomie pierwszym, który mogłam dzięki uprzejmości Berty przeczytać.
Cykl „Les grandes familles” to ważna powieść Druona. Otrzymał on za ten cykl nagrodę Goncourtów w roku 1948.
Akcja „Potentatów” rozgrywa się w latach 1916 – 1922 we Francji. Poznajemy świat paryskiej finansjery, arystokracji, polityków, osób trzymających w garści francuskie banki i sterujące wizerunkiem prasy, ale także przedstawicieli tej warstwy społecznej, która swymi ambicjami dąży do władzy i pieniędzy zdobytych własnymi siłami i aspiracjami, a nie otrzymanymi w spadku po przodkach.
Fabuła wciągnęła mnie mocno i zachwyciła swą złożonością i bogactwem tematów. Na tle historii pewnego rodu i zależności między jego członkami obserwujemy tutaj między innymi dzieje francuskiej giełdy, obyczaje arystokracji (chwalebne rozdawanie jałmużny, w który to proces będący świętą tradycją rodziny nestor rodu wprowadza swojego prawnuka, gdy ten kończy 6 lat), rozwój i znaczenie prasy, zarządzanie bankiem, jaskinie hazardu i lokale wraz z ich bywalcami wątpliwej konduity. Wszystko to opisane jest z wielką dbałością o szczegóły i bardzo sprawnym piórem. Mnie osobiście najbardziej zaciekawił wątek Akademii Francuskiej. Druon wspaniale opisał historię lekarza – praktyka i naukowca jednocześnie, którego wielką ambicją było otrzymanie miejsca (tak zwanego fotela) wśród czterdziestu największych intelektualistów ówczesnej Francji, zwanych Nieśmiertelnymi. Związane z tą historią emocje i wydarzenia opisane są po mistrzowsku i dla mnie stanowią największy atut powieści:
„Trzydziestu kilku Nieśmiertelnych słuchając przemówienia nowego kolegi i poznając w pierwszych rzędach twarze młodszych mówiło sobie: <<No proszę, jak to się zlecieli, smarkacze. Przekonają się, że nie taka łatwa sztuka, jak im się wydaje>>. Bo starcy przed ustąpieniem swoich miejsc chcieli jeszcze zabawić się w ulubioną grę, nacieszyć się widokiem rozciągniętego peletonu następnego pokolenia, o szpakowatych już skroniach, mknącego przez Paryż ku Akademii, niby konie w biegu z przeszkodami po torze wyścigowym.”
A przecież oprócz tego Druon opisał jeszcze życie codziennie wczesnych lat dwudziestych XX wieku, obyczaje oraz przedstawicieli różnych warstw społecznych wraz z ich wadami i zaletami. I zrobił to niezwykle plastycznie.
A wszystko to w Paryżu lat dwudziestych. Czyż może być coś bardziej pociągającego?
Polecam serdecznie.
Ostatnio zmieniony przez Yvonne 2015-11-18, 12:44, w całości zmieniany 2 razy
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-04-30, 18:08:58
"Królów przeklętych" można uznać prawie za książkę samochodzikową, wszak Tomasz delektował się w Bieszczadach jej lekturą. Seria świetna, ze zdecydowanie najslabszym, odstającym od reszty, ostatnim tomem "Kiedy król gubi kraj". Pamiętam też bardzo dobrą ekranizację z lat 70-tych. Ta współczesna, z Jeanne Moreau w roli hrabiny Mahaut jakoś mnie nie przekonała.
Ale, ale, moim zdaniem cykl "Odrodzone królestwo" Cherezińskiej wcale wiele nie ustępuje serii Druona.
"Królów przeklętych" można uznać prawie za książkę samochodzikową, wszak Tomasz delektował się w Bieszczadach jej lekturą. Seria świetna, ze zdecydowanie najslabszym, odstającym od reszty, ostatnim tomem "Kiedy król gubi kraj".
Zgadzam się w zupełności.
"Królowie przeklęci" to świetna powieść, ale ostatni tom czyta mi się ciężko.
Cytat:
Ale, ale, moim zdaniem cykl "Odrodzone królestwo" Cherezińskiej wcale wiele nie ustępuje serii Druona.
Muszę wreszcie zabrać się za tę Cherezińską. Ale jakoś mi z nią nie po drodze. Jej książki wydawane są w bardzo nieporęcznym formacie. Za duże do torebki
Muszę wreszcie zabrać się za tę Cherezińską. Ale jakoś mi z nią nie po drodze. Jej książki wydawane są w bardzo nieporęcznym formacie. Za duże do torebki
Lekarstwo na nieporęczny format jest bardzo proste, czytnik ebooków:) Wiem, zaraz usłyszę, że nic nie zastąpi szelestu papieru etc... ale czytnik nie oznacza przecież rozstania z tradycyjną książką. To świetne rozwiązanie na czytanie w podróży, nie dość że poręcznie, to masz w dodatku przy sobie całą, wielotomową bibliotekę.
A Cherezińską bardzo polecam. I właśnie cykl "Odrodzone królestwo". Z pierwszego tomu czyli "Korony śniegu i krwi" powstało bardzo dobre słuchowisko (też lekarstwo na format), zrobione może nie z aż takim rozmachem jak "Trylogia husycka" Sapkowskiego, ale również świetne.
I tu się mylisz, Kustoszu.
Adam posiada czytnik i nawet czytałam z niego na głos wiersze Mickiewicza, jak jechaliśmy do Śmiełowa zwiedzać muzeum wieszcza, aby się wcześniej wprowadzić w nastrój.
Ale czytało się tak sobie, zwłaszcza poezję, do której ten czytnik w ogóle nie pasował. Odzierał ją z magii
Ostatnio zmieniony przez Yvonne 2018-05-18, 20:25, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-05-19, 07:06:08
Kustosz napisał/a:
cykl "Odrodzone królestwo" Cherezińskiej wcale wiele nie ustępuje serii Druona
Ja postawiłbym go bliżej lżejszego cyklu - Plantagenetów i Tudorów autorstwa Philippy Gregory. Nieco mniej niż u Druona ścisłości, więcej swobody w portretowaniu postaci, mniej polityki a więcej przygodowej narracji. Ale wszystkie trzy cykle są sobie bliskie charakterem i możemy mówić raczej o niuansach niż o różnicy w typie twórczości. Dodatkowo seria Cherezińskiej tym różni się od tamtych dwóch, że ma w sobie elementy magii, moim zdaniem bardzo zgrabnie wplecione i jakoś zupełnie nieszkodliwe dla realizmu historii. Mają rolę ilustracji, trochę skrótów myślowych, trochę też będąc przybliżeniem czytelnikowi ówczesnego sposobu widzenia świata.
U Cherezińskiej nie jest to równie wyraźne jak u Gregory, ale powiedziałbym że tak jak Angielka (a inaczej niż Druon) i nasza pisarka lubi przedstawiać historię oczami kobiet. Tam gdzie mogą one być sprawczyniami historii (jak w przypadku świętej Kingi, albo Reiczki Przemysłówny która przez długi czas dominuje narrację) Cherezińska nie zaniedba wykorzystać tego faktu. W innych sytuacjach, jeśli kronikarze milczą, autorka lubi popuścić wodze wyobraźni i trochę poszerzyć rolę kobiet (Mechtyldy Askańskiej, żon Przemysła II). A jeszcze w innych komentuje wydarzenia z ich perspektywy. Na przykład świetne są (choć obyczajowego realizmu nie mają żadnego) sceny z udziałem "chóru" wrocławskich mniszek-Piastówien, trzeźwo i naszym językiem przybliżających nam polityczne meandry, doskonale poinformowane co dzieje się za klasztornym murem.
Myślę, że "Odrodzone królestwo" celnie ukazuje świat rozdrobnienia dzielnicowego, a przede wszystkim polityczne trendy ciągnące go (choć czasem w przeciwnych kierunkach...) ku zjednoczeniu. Byłoby dobrze, gdyby stało się było podstawą scenariusza niesławnej telenoweli "Korona królów". Nadałoby to serialowi i prawdziwości i życia. Nie wiem na ile taki rozwój wypadków był realny, ale sądzę że tak czy tak na przeszkodzie stanęłyby wspomniane elementy nadprzyrodzone. Magia "martwego boga" jest bowiem żywa i prawdziwa, ale jest tylko jedną z magii obecnych w tamtym świecie. A przede wszystkim kwestie polityki. Cherezińska nie tai swojego stanowiska na temat zagadki konfliktu Bolesława Śmiałego ze Stanisławem ze Szczepanowa - król jest dla niej bohaterem a biskup zdrajcą. I podobne podejście dominuje też w sprawach związanych z duchowieństwem współczesnym Łokietkowi. Niezależnie od tego czy dany biskup, legat lub opat gra z punktu widzenia odrodzenia polskiej korony rolę pozytywną czy wrogą, niemal wszyscy (z głównym wyjątkiem spiżowej postaci Jakuba Świnki) są przedstawieni jako czystej wody politycy, zaś ich stanowiska w Kościele - jako narzędzia uprawiania doraźnej gry dyplomatycznej.
Yvonne napisał/a:
Jej książki wydawane są w bardzo nieporęcznym formacie. Za duże do torebki
A niewykluczone, że zechcesz zmierzyć się z jeszcze bardziej cegłowatymi "Córkami Wawelu" Anny Brzezińskiej. Na razie nie mogę zarekomendować, ale oczekuję czegoś z tej samej półki co Gregory i Cherezińska. Oczekuję z pewną obawą, bo Brzezińską jako autorkę powieści fantasy jedni chwalą, ale inni wypominają jej trochę powolniejszy rytm akcji, dużo miejsca poświęconego opisom i psychologizowaniu, czasami wręcz dłużyzny. W tym (ale tylko w tym) kontekście doskonałe przygotowanie autorki do tematu, jako historyka naukowo specjalizującego się w zbliżonym okresie, może paradoksalnie trochę zaszkodzić jej pierwszej powieści historycznej. Zaszkodzić przez skłonność do dygresji, do nadmiernie skrupulatnego opisu, utrudnione porozumienie z czytelnikiem, awersję do uwspółcześnień (które są z kolei na porządku dziennym w Koronach Cherezińskiej). Stąd obawy. Zobaczymy. W każdym razie tutaj już z założenia wszystko jest opowiedziane z kobiecej perspektywy.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-05-19, 11:04:01
Kynokephalos napisał/a:
Ja postawiłbym go bliżej lżejszego cyklu - Plantagenetów i Tudorów autorstwa Philippy Gregory.
Nie znam tych cykli. Może kiedyś się na nie skuszę.
Kynokephalos napisał/a:
Dodatkowo seria Cherezińskiej tym różni się od tamtych dwóch, że ma w sobie elementy magii, moim zdaniem bardzo zgrabnie wplecione i jakoś zupełnie nieszkodliwe dla realizmu historii. Mają rolę ilustracji, trochę skrótów myślowych, trochę też będąc przybliżeniem czytelnikowi ówczesnego sposobu widzenia świata.
Pełna zgoda. Elementy magii wprowadzają pewną symbolikę i celnie puentują poszczególne sceny. Zwracam uwagę, że elementy magiczne (które także nie szkodzą opowiadanej historii) są zarówno w "Dagome Iudex" jak i w "Trylogii husyckiej". Taki już był ten średniowieczny świat, pełen duchów, czarów i magii:)
Kynokephalos napisał/a:
Byłoby dobrze, gdyby stało się było podstawą scenariusza niesławnej telenoweli "Korona królów".
Ja jednak wolałbym by cykl Cherezińskiej otrzymał większy budżet i rozmach w przypadku przenoszenia go na ekran duży czy mały.
Szanowna Administracjo, warto byłoby przenieść tę dyskusję do wątku dotyczącego Cherezińskiej, bo "Królowie przeklęci" to w zasadzie tylko punkt wyjścia.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-05-19, 11:12:45
Kustosz napisał/a:
Ja jednak wolałbym by cykl Cherezińskiej otrzymał większy budżet i rozmach w przypadku przenoszenia go na ekran duży czy mały.
No masz rację, nie wziąłem tego pod uwagę przy porównaniu.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.