Pomogła: 37 razy Dołączyła: 20 Lut 2017 Posty: 6143 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-09-29, 11:51:12
Niestety, nie sprawdzę czy dobry, bo mam uraz do polskich komedii i ich unikam ...ale zainteresowanie jest tu spore; szczegóły ad wyświetlania u nas:repertuar
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-09-29, 12:23:20
Teresa van Hagen napisał/a:
Niestety, nie sprawdzę czy dobry, bo mam uraz do polskich komedii i ich unikam ...ale zainteresowanie jest tu spore; szczegóły ad wyświetlania u nas:repertuar
Właśnie widzę, że jednak nie będę musiał jechać aż do Holandii by go obejrzeć, u nas od jutra też będzie leciał. Lekker!
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-09-29, 12:50:37
John Dee napisał/a:
Teresa van Hagen napisał/a:
Niestety, nie sprawdzę czy dobry, bo mam uraz do polskich komedii i ich unikam ...ale zainteresowanie jest tu spore; szczegóły ad wyświetlania u nas:repertuar
Właśnie widzę, że jednak nie będę musiał jechać aż do Holandii by go obejrzeć, u nas od jutra też będzie leciał. Lekker!
No proszę, nie wiedziałam, że polskie filmy szturmem wchodzą do zagranicznych kin.
KLER. Jestem z Gosią właśnie po projekcji tego filmu. Wrażenia? Osobiście uważam, że jest to najlepszy film Smarzowskiego z dotychczasowych. Nie będę go Wam streszczał żeby nie odbierać przyjemności oglądania i zaskoczenia. W zasadzie wszyscy domyślamy się co będzie tematem filmu. Problem pedofilii, alkoholizm wśród duchownych, nieformalne związki z kobietami. Tak to wszystko jest. Reżyser nie dotyka jednak wiary i chrześcijaństwa, a co za tym idzie - wierzących nie obraża. Zdziera jedynie z księży sutanny religijnej cepelii, by pokazać, iż to w końcu tacy sami ludzie, jak my, tylko w kościelnych "mundurach". Obsada aktorów też jest bezbłędna:
Jacek Braciak - jego ksiądz Lisowski to skrzyżowanie polityka z gangsterem, skoncentrowanego na karierze, a zrazem ucieczce od tego, co przytrafiło mu się i czego dokonał w Polsce, do Watykanu.
Arkadiusz Jakubik - gra zagubionego księdza Kukułę. W jego smutnych oczach kryje się rozpacz człowieka skrzywdzonego w dzieciństwie, który nie poradził sobie z dźwiganym ciężarem. To jego przemiana, a może raczej osobista porażka i poniesiona wobec niego klęska systemu, w którym się znalazł, jest klamrą filmu i Jakubik kapitalnie ją swoją energią i naturalnością spina.
Robert Więckiewicz - Jego postać to ksiądz Trybus, alkoholik, żyjący z kobietą, która zachodzi z nim w ciążę. Fakt ten istotnie wpłynie na dalszą zyciową postawę bohatera.
Janusz Gajos - jak zwykle klasa sama w sobie. Gra arcybiskupa Mordowicza. Władza, luksus, przywileje, rozpusta, faryzeuszostwo, hipokryzja - wszystkie te pokusy i występki są codziennością hierarchy, a Gajos z wyeksponowania ich uczynił aktorską perełkę.
Podsumowując - film ważny i na pewno godny polecenia.
_________________ "Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów" - Kartezjusz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-01, 09:25:18
A bardzo turpistyczny ten film? Bo po ostatnich filmach Smarzowskiego odniosłam wrażenie, że on się coraz bardziej zaczyna delektować przemocą i tym wszystkim, co odrażające. Te elementy były w jego filmach od początku, ale jakby w mniejszej dawce albo przeplatane humorem. Dlatego się zastanawiałam, czy iść w ogóle na Kler.
Jakubik w każdej roli, w której go widziałam, był świetny.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2018-10-01, 09:26, w całości zmieniany 1 raz
Już 2 listopada wchodzi do kin biograficzny film o Freddiem Mercurym, pt. "Bohemian Rhapsody. Mnie udało się zdobyć bilety na pokaz przedpremierowy - 27 października. Wrażenia wkrótce.
_________________ "Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów" - Kartezjusz
A ja tak dla relaksu poszłam na "Serce nie sługa".
Przez pierwszą połowę myślałam, że ze śmiechu pęknę. Później to już nie bardzo, żałowałam że paczki chusteczek nie zabrałam. Ale generalnie wyszłam z seansu bardzo pozytywnie do świata i życia nastawiona. Dobry film, moim prywatnym zdaniem oczywiście.
My dzisiaj byliśmy na "7 Uczuć" Koterskiego, czyli kolejna odłona przygód Adasia Miałczyńskiego. Adasia gra Micho Koterski i trzeba przyznać, że stanął na wysokości zadania. Tym razem tematem przewodnim są dzieciństwo i lata szkolne Adasia. Momentami płakałem ze śmiechu, dosłownie, bo role dzieci, kolegów i koleżanek Adasia odgrywają dorośli. Krótko mówiąc w szkolnych ławkach siedzą: Karolak, Chyra, Dorociński, Mastalerz, Figura, Muskała, Bogdańska, Ciunelis. Dialogi i gagi w ich wykonaniu przezabawne, chociaż nie jest to komedia tylko jak wszystkie filmy o Adasiu - komediodramat i film z przesłaniem. Śmiało mogę polecić.
_________________ "Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów" - Kartezjusz
W sobotę wieczorem TVP Kultura wyemitowała film pt. „Koneser”.
Już po przeczytaniu opisu nabrałam na niego ochoty.
Film jest wspaniały. Dawno żaden obraz tak mnie nie zachwycił. To zdecydowanie jeden z najpiękniejszych, najbardziej estetycznych filmów, jaki kiedykolwiek obejrzałam. Piękne ujęcia, cudowna muzyka Ennio Morricone, wspaniała kreacja Geoffrey Rusha jako głównego bohatera – perełka!
Czy ktoś zna ten film?
Dla mnie to było objawienie. Film opowiada historię pewnego zamożnego właściciela domu aukcyjnego, pasjonata dzieł sztuki, a przede wszystkim portretów kobiecych. Pewnego dnia dzwoni do niego kobieta z prośbą o wycenę wyposażenia domu po rodzicach …
Więcej nie napiszę, żeby nie zdradzić fabuły.
Dodam tylko, że film wciąga od początku, a z minuty na minutę zachwyca widza coraz bardziej. Dawno żadna scena nie zachwyciła mnie tak, jak ta podczas której bohater farbuje włosy. A takich scen-arcydzieł jest dużo dużo więcej.
Dodatkowym walorem filmu włoskiego reżysera Giuseppe Tornatore jest to, że przepełniony jest on tajemnicami i niedopowiedzeniami, co jest bardzo intrygujące. Widz dostaje od reżysera piękny prezent-niespodziankę. Ponadto zakończenie, a właściwie dwa alternatywne zakończenia, są niezwykłe.
To prawda, że film wciąga. Bardzo dobrze przygotowana intryga. A wystarczyło, aby przynajmniej raz przy zamawianiu herbaty wszczął rozmowę z kobietą-karłem
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-24, 00:09:12
Tomasz napisał/a:
Momentami płakałem ze śmiechu, dosłownie, bo role dzieci, kolegów i koleżanek Adasia odgrywają dorośli. Krótko mówiąc w szkolnych ławkach siedzą: Karolak, Chyra, Dorociński, Mastalerz, Figura, Muskała, Bogdańska, Ciunelis. Dialogi i gagi w ich wykonaniu przezabawne.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-10-24, 07:52:13
Koneser
Łamiąc kardynalną niepisaną zasadę forową, według której ignorujemy polecone w tym temacie filmy, obejrzałem sobie wczoraj “Konesera”, zaciekawiony recenzją Yvonne. Chciałbym zaznaczyć, że Giuseppe Tornatore nigdy mnie specjalnie nie interesował, bo oba jego najbardziej znane dzieła “Cinema Paradiso” i “Człowiek legenda” wcześniej mnie zdecydowanie rozczarowały, no ale to było dawne temu, więc postanowiłem dać mu kolejną szansę.
Co mogę powiedzieć oprócz: łał. Co za film! Zachwyt i egzaltacja. Bezbłędne niemal arcydzieło, zrealizowane z optycznym przepychem i obsesyjną miłością do detalu, doskonale obsadzone (Jim Sturgess jako genialny majster-klepka Robert, Philip Jackson jako nadzorca domu Fred), ale podobnie jest w obu uprzednio wspomnianych filmach tegoż reżysera, więc ten wyróżnia się jeszcze czymś innym: doskonałą fabułą. Historia znakomitego licytatora, którego rutynowe mogłoby się wydawać zlecenie wyprowadza całkowicie z równowagi trzyma od początku do końca w napięciu. Jeśli więc wyrażam się o filmie w superlatywach, to jednak na najwyższą pochwałę zasługuje moim zdaniem scenariusz - wypadek niemal bezprecedensowy, bo scenariusze filmowe niemal nigdy mi nie imponują, tym bardziej, że przeważnie bazują na jakiś tam książkach. W wypadku “Konesera” mamy jednak do czynienia ze scenariuszem oryginalnym, którego autorem na dodatek jest sam reżyser. Za to kłaniam mu się do ziemi.
Bardzo, bardzo dobry film, dałbym mu 10/10, ale zauważyłem, że Geoffrey Rush w niektórych scenach gra trochę rutynowo i że tempo w drugiej połowie filmu jest ciut niższe niż w pierwszej, dlatego “tylko” 9.5.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2018-10-24, 09:18, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.