PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: Szara Sowa
2016-05-20, 21:13
Edward Dębski - wywiad
Autor Wiadomość
M.Gośka 
Forumowy Badacz Naukowy
Gośka & Gerswalde



Pomogła: 16 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 582
Skąd: LDZ
Wysłany: 2016-05-04, 23:17:00   Edward Dębski - wywiad

Wywiad z Edwardem Dębskim - bratem Heleny Nowickiej
dla Forum Miłośników Pana Samochodzika, kwiecień 2016 r.



Na zdjęciu M.Gośka, Pan Edward Dębski i Klapek


Część I.

1. Czy pamięta Pan skąd pochodzili rodzice Zbigniewa Nienackiego, kim byli z zawodu, jak się poznali i gdzie są pochowani?
Skąd pochodzili nie pamiętam. Matka była nauczycielką, ojciec był urzędnikiem, bodajże w magistracie. Matka miała zdolności plastyczne, nawet malowała trochę. A ojciec, bardzo poczciwy człowiek. Wszyscy pochowani są w Łodzi na cmentarzu Zarzew, syn też – nie pamiętam gdzie, Hela o wszystko dbała. A teraz nie mam kogo zapytać, siostra jest chora i straciła pamięć, to już nie ta sama osoba… Przykre, ze wszystkim zostałem sam.

2. Pod jakimi łódzkimi adresami mieszkał Zbigniew Nienacki i jego rodzice? (przed i po wojnie). Wiemy że mieszkał na Kruczej, potem na Kościuszki i Piotrkowskiej, Rzgowska, Podmiejska – może gdzieś jeszcze?
Pamiętam dwa adresy, ale Heli po ślubie. Na Sienkiewicza – tam mieszkali w sąsiedztwie z adwokatem, który miał synka. Ten synek osiadł w Izraelu i stał się znaną postacią (intelektualistą izraelskim). Potem przenieśli się na Kościuszki, gdzie w jednym trzypokojowym lokalu mieszkały trzy rodziny: małżeństwo Nej (graficy), w drugim arcymistrz szachowy Makarczyk, a w trzecim Nowiccy. Z Kościuszki prawdopodobnie na Piotrkowską. Gdzie wcześniej Zbyszek z rodzicami, nie wiem. O pozostałych adresach nie słyszałem. Wyjechałem z Polski w 1958 r. Ze względu na ustrój polityczny mieliśmy przerwę w kontaktach około 15 – 17 lat. Żyliśmy w innym świecie, oni tu, ja tam (w Izraelu). Ten ustrój to był kataklizm historyczny. Było bardzo źle. Później, nie dało się tego nadrobić. Hela nie chciała wyjechać, nie wiem czy tylko ze względu na Zbyszka, wiem że tutaj była szczęśliwa, praca dawała jej satysfakcje...

3. Czy na rogu ul. Rzgowskiej i Miłej była kiedyś szkoła? W którym budynku? Pojawiła się hipoteza, że tam uczył się przed wojną Nienacki.
Tego nie wiem.

Zbigniew Nienacki - okres maturalny (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

4. Czy pamięta Pan gdzie dokładnie Zbigniew Nienacki spędził okupację?
Na wsi, na pewno na wsi (nazwy nie znam). Było im bardzo ciężko, ale poradzili sobie. Zaraz po wojnie w Łodzi było bardzo nieciekawie, później rozpacz klas robotniczych (zastanawiano się z czego zrobić obiad). Wielu ludzi nie nadawało się do ustroju komunistycznego (tak jak mój ojciec), rozkwitliby w kapitalistycznym, ale nie mieli szansy. Liczyła się głównie przynależność partyjna, a nie fachowość. Notabene w tamtych czasach nie pytało się rodziców o dzieje rodziny, jak było, co było pokolenie wstecz a może i wcześniej. Teraz się żałuje i szuka skąd pochodziła rodzina. Moja była liczna… Wiem jedynie, że ojciec był z Chmielnika (gdzie byłem parę lat temu), a matka z Łęczycy.

5. Nazwę Jasień kojarzy Pan z jakimś miejscem, miejscowością, wsią?

Nie, nic mi to nie mówi, nie znam takiej…

6. Czy znany jest Panu przebieg edukacji Z.N. i powód dlaczego nagle przerwał studia w Moskwie?

Z tego co ja wiem, nie tylko z literatury, wersje są dwie. Była wersja, że tam poznał jakąś dziewczynę. Ja wierzę w tę drugą – że zaważyła jego przekora. Zbyszek nie mógł się pogodzić z kultem Stalina. Prawdą jest, że w Rosji każdy obywatel innego kraju był obserwowany. Czy pani wie, że tam w hotelach na każdym piętrze siedziała taka babuszka, która obserwowała, kto kiedy wychodzi i kto do niego przychodzi, wszystko notowała? Chociaż poglądy polityczne Zbyszka nie były antysocjalistyczne (uważał, że w tym systemie można żyć), nie mógł się pogodzić z kultem jednostki. Uznano go za przeciwnika ustroju – wywrotowca. Ale ile w tym prawdy, że właśnie z tego powodu dostał wilczy bilet, tego nie wiem.


Zbigniew Nienacki - okres studiów (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

Wiem, że on matury nie zrobił. Uważał, że jest mu niepotrzebna. Ówczesny ustrój nie zawsze patrzył na formalności, dokumenty ginęły, wiele osób ich nie miało. Przypuszczam, ja tego nie wiem na pewno, tylko przypuszczam, że on zaczął studiować w szkole filmowej i widocznie rektor polecił go wysłać za granicę, na zasadzie – „On jest nasz człowiek, zdolny i inteligentny, trzeba dać mu szansę”.

7. Jak to było z pseudonimem? Dlaczego akurat Nienacki? Istnieją na ten temat chyba trzy wersje.

To się wiąże z powrotem z Moskwy, nie chcieli go drukować. Dlatego mówił, że musiał zmienić nazwisko. Jeżeli ja się nie mylę, podobno Putrament (a może inny pisarz) poradził mu „pisz pod pseudonimem”. Wiem bodajże od Heli, że on sobie wziął nazwisko Nienacki od postaci literackiej. Ale nie pamiętam, jakiej. Jakaś znana postać. Może u Prusa? Chyba postać jakiegoś lekarza. Pewności nie mam.

8. Czy Zbigniew Nienacki odwiedził kiedykolwiek: Syberię, Kolumbię, Francję, Czechy czyli miejsca gdzie dzieje się akcja ”Samochodzików”?

O krajach zachodnich nic mi nie wiadomo, nie pamiętam żeby wspominał o tym. Możliwe, że Czechy, albo Słowację. Tego nie wiem, ale może tam był, bo tam go tłumaczyli. Notabene cały Samochodzik był tam wydany, oprócz jednej książki „Złotej rękawicy”, co wiem od pani znajomego Mariusza (forumowego „klapka” dop. red.), który zainicjował nasze spotkanie. Pan Mariusz, zajmie się jej tłumaczeniem. Bardzo chciałbym by zainteresowano się również, a obecnie przede wszystkim, literaturą dla dorosłych, którą uważam za niedocenioną. Ostatnio bodajże w styczniu tego roku, na deskach Teatru Spiskiego, na Słowacji miała miejsce premiera „Pana Samochodzika i templariuszy”, na okoliczność której przesłano mi broszurki. Osobiście wolałbym sztuki dla dorosłych, bo to zaszufladkowanie jest moim zdaniem krzywdzące. Czemu nie mówi się o „Liściach dębu”, „Dagome iudex”, dlaczego tego nie ma, przecież to fenomenalne, pozostałe zresztą też.

Wracając do wyjazdów Zbyszka, to na pewno kilka razy był jako pisarz w Rosji. Kiedy pisał książkę, bodajże „Pozwolenie na przywóz lwa”, do której część materiałów zbierał w Rosji. Podczas swego pobytu, może na Syberii, ale tego do końca nie wiem, nabawił się ciężkiego, niewyleczonego przeziębienia. Gdy wrócił do Łodzi to go zupełnie rozłożyło. On był wręcz bliski tamtego świata, bardzo bliski. To przepięknie jest opisane w „Z głębokości”. Tam pisze o Helenie (zmieniając jej imię). Potem był jeszcze na zjazdach, zapraszali go, bo był znanym pisarzem. Ale to, że tak powiem, kurtuazyjne wizyty, nie były związane z pracą pisarską.

Zbigniew Nienacki z reżyserem Jerzym Waldenem, podczas próby sztuki Z.N. "Termitiera"
(Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Zbigniew Nienacki (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Zbigniew Nienacki (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

Dyskusja na temat wywiadu link poniżej:
http://pansamochodzik.net...er=asc&start=40
_________________
Zakochana w Jerzwałdzie
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2017-03-29, 21:00, w całości zmieniany 15 razy  
 
 
M.Gośka 
Forumowy Badacz Naukowy
Gośka & Gerswalde



Pomogła: 16 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 582
Skąd: LDZ
Wysłany: 2016-05-14, 17:21:03   CZĘŚĆ II - wywiad i biurko Z.N.

Część II.

9. Czy orientuje się Pan, dlaczego było tak mało ekranizacji dzieł Zbigniewa Nienackiego, które przecież były bestsellerami. Czy ich inicjatorem była Pani Helena?

Mogę tylko przypuszczać. Jeżeli ktoś chciał ekranizować jakieś jego utwory, to on był bardzo nieufny, krytyczny. Nie dowierzał, że zrobią to tak, jak trzeba. W każdym razie wiem, że jeden scenariusz sam napisał. Nie wiem, czy to jest ten najlepszy. Ja ich jeszcze nie widziałem. Muszę zobaczyć na YT. Czy były z inicjatywy Heli, nie wiem. Na pewno wtrącała się, doradzała. Jestem przekonany. Nie wiem tego od niej, ale na pewno tak było.

Zbigniew Nienacki (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

Wydaje mi się (gwoli sprawiedliwości muszę to zadeklarować), że gdyby nie Hela, Zbyszek może nie stałby się, tak poczytnym pisarzem, a może pisarzem w ogóle. Są to rzeczy które twierdzę jako pewnik, ale nie będę tego omawiał. Czy są jeszcze osoby, które się ze mną mogą zgodzić? Może już nie ma. O ile mi wiadomo była to śp. Marta Kobierska. Muszę dodać, że potwierdzając moje zdanie, w żadnym wypadku nie opowiedziałaby nic więcej. Rozmawiałem z Martą na ten temat. Byliśmy zgodni co do tego!

Zbigniew Nienacki (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

10. W Księdze Strachów oraz niezrealizowanej noweli filmowej „5:0 dla mordercy” Nienacki przedstawia postać zbrodniarza wojennego, który działa w ziomkostwach i robi polityczną karierę w RFN. Nie orientuje się Pan, czy inspiracją do tej postaci była jakaś realnie istniejąca osoba?
Nie mam pojęcia.

11. Czy Nienacki znał Andrzeja Strumiłło – malarza, rzeźbiarza, obrońcę przyrody, który początkowo studiował w Łodzi, następnie w Krakowie i zamieszkał na Mazurach?
Nie wiem. Muszę sprawdzić, czy była jakaś wymiana korespondencji. Od pewnego czasu jestem w posiadaniu pamiątek po Zbyszku, które były u Heli. Wymagają dużego nakładu pracy, m.in. prywatna korespondencja. Hela i Zbyszek prowadzili tzw. dom otwarty, znali dużo ciekawych, inteligentnych ludzi – takimi się otaczali. Mieli przyjaciół, sąsiadów różnych profesji (lekarzy, artystów, itd.). Długoletnią przyjaciółką Heli była koleżanka z Wytwórni Filmów w Łodzi – Marta Kobierska – wspaniała osoba, wspaniała… niezwykle serdeczna i utalentowana. Pracowała z wieloma sławami: Wajdą, Kawalerowiczem. Była bardzo ceniona. Ukończyła szkołę plastyczną. Była kostiumologiem i malowała, mam jej prace, dostałem w prezencie. Niestety już jej nie ma, zmarła w zeszłym roku… Marty mi szkoda. Były bardzo blisko, jeździły razem na wakacje, wspierały. Wszyscy wkoło tak szybko odchodzą.

12. Czy w rękach rodziny zostały jakieś ciekawe pamiątki po Nienackim, które nie trafiły do Muzeum Warmii i Mazur?
Odpowiem za siebie, co u mnie. Co u Tomka – wnuka Heli, nie wiem (mamy słaby kontakt). Pamiątek jest nie mało, sporo zdjęć. Ale na Mazurach jest chyba więcej. Tu niewiele zostało: kilka rzeźb, zdjęcia, maszyna do pisania, biurko (przy którym pisał w Łodzi), portret syna, dwa portrety Zbyszka – nie pamiętam, kto je namalował, będę szukał, galeria powinna wiedzieć. Jeden obraz – to Zbyszek, za nim gęsty las, a przy jego nogach niby kura, niby kogut. Pytałem, co to jest, a on mówi (a może siostra): „malarz namalował tego kuroka i on jest inicjatorem pomysłu Kłobuka”.

Na regale po prawej stronie dwie prace Z. Nienackiego oraz rodzinne pamiątki



Nie mało to znaczy ile? Czy zostały książki, biblioteczka?
Zależy dla kogo, pojęcie względne. Może niewiele, ale są… Te, które Hela trzymała w Łodzi, ponad sto fotografii, prywatna korespondencja – nie pamiętam w jakiej ilości, od kogo. Jest w pudłach i czeka, na swoją kolej. Zdjęcia też. Jak znajdę to pani pokażę, ale nie teraz. Rozumie pani – nie wszystkie, to niekiedy pamiątki rodzinne – fotografie Heli, syna, wnuka, najpierw je posegreguję. Osobiście jestem pod wrażeniem portretów – proszę zobaczyć… Nieraz zastanawiałem się co przedstawiają, dlaczego Zbyszek jest na nich smutny – nurtuje mnie to. Ilość wystarczająca na małą izbę pamięci, tylko kto się tym teraz zajmie? Tomek? Z Nowickich został tylko on. Łódź to ważny okres życia Zbyszka. Przecież i tu pisał, i to nie mało (nie tylko na Mazurach), a o tym się zapomina. Myślę o pamiątkowej tablicy na budynku przy ul. Piotrkowskiej 133 – to ich ostatni adres. Ale to długie i męczące procedury. Nie wiem, czy i co tu po Zbyszku zostanie, co pójdzie do rodziny. Szkoda, bardzo szkoda.
A co do książek, to nie ma. Mam jak pani widzi wznowienia, nowe wydania serii. Przypuszczam, że są w Jerzwałdzie. Tu może zostały jakieś przewodniki, nic więcej. Ja dostałem od niego, z jego podpisem kilka, to jest wszystko. Jestem stary, proszę mi wybaczyć. Wie pani, ile mam lat? 85! Obiecałem siostrze, że zajmę się sprawami Zbyszka, tak jak ona przez całe życie, do ostatnich jego chwil prowadziła mu finanse (nawet gdy mieszkali osobno). Teraz ja to robię, jestem zmęczony, to nie łatwa rzecz. Ja oczywiście nie mam kroniki. Nie wiem co do końca w tych pudłach jest, jakieś listy, zaproszenia i tak dalej. Biograf powinien tu siedzieć i pomóc. Mnie jest trudno. Ja tego czasu nie mam. Mnie też zdrowie nie bardzo pozwala. Jestem stary, powinienem odpocząć, a nie mogę. Jeszcze mam kilka spraw, które muszę dopilnować, ale czy zdążę… Muszę! – Obiecałem Heli i już.

Portret Zbigniewa Nienackiego z kłobukiem
(Wymiary obrazu ok. 60x120 cm)


Portret Zbigniewa Nienackiego - Pierrot
(Wymiary obrazu ok. 60x120 cm)


portret Zbigniewa Nienackiego
(Wymiary obrazka ok. 20x20 cm)


Rzeźba – autor nieznany, figurka wys. ok. 25 cm

13. Czy przypomina Pan sobie jakieś miejscowości, gdzie Nienacki jeździł na wakacje? Interesuje nas to pod kątem poszukiwania miejsc, które mogą występować w powieściach. Czy był np. na Pojezierzu Myśliborskim, w Wiśle, w Ciechocinku, w Brennej koło Szczyrku, w schronisku Szwajcarka koło Jeleniej Góry, w Pobiednej koło Świeradowa Zdroju?
Nie wiem. Zdaje się, że wyjeżdżali do Bułgarii. Helena uwielbiała morze. Ale ona najczęściej tam jeździła z Martą. Ona raczej mu towarzyszyła w takich półoficjalnych wyjazdach. Na urlopy raczej razem nie jeździli, chyba że za łódzkiego okresu, w którym niestety nie uczestniczyłem. W czasie mojej emigracji, prawie 20 lat się nie widzieliśmy. Może odpowiedź jest w listach, zdjęciach, ale ja tego nie wiem. Zbyszek i Hela dużo jeździli po kraju, zawodowo i nie tylko, bardzo dużo, ale gdzie? Nie mogę tego pamiętać. Hela spędzała urlopy również w Jerzwałdzie, wtedy pani Janeczek tam nie mieszkała. Trzeba przyznać, że pani Janeczek zachowywała się godnie, ładnie. Nie mogę jej nic zarzucić. Ja jej nie poznałem. Mój syn ją znał, bo z Markiem przyjeżdżali.

Zbigniew Nienacki w Rosji (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Zbigniew Nienacki w Zakopanym (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Zbigniew Nienacki w Ciechocinku (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Zbigniew Nienacki - Mongolia (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Dyskusja na temat wywiadu link poniżej:
http://pansamochodzik.net...p=272952#272952
_________________
Zakochana w Jerzwałdzie
 
 
M.Gośka 
Forumowy Badacz Naukowy
Gośka & Gerswalde



Pomogła: 16 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 582
Skąd: LDZ
Wysłany: 2016-05-20, 19:38:06   wywiad cz. III

Część III - Wywiad z Edwardem Dębskim


14. Jak wspomina Pan relacje Zbigniewa Nienackiego i Heleny. Gdzie się poznali (czym zaimponowali), gdzie i kiedy odbył się ślub?

Nie wiem gdzie i kiedy się poznali. Ale zostały Heli zdjęcia, które dała Zbyszkowi, będąc panienką. Pierwsze z dedykacją - wierszem Lermontowa (w oryginale) – podpisane w 50 r. „pensjonariuszka” i pseudonim (jaki, nie pamiętam), drugie z 52 r. – wypisane „Zbysiowi”. Kochali się, byli sobą zafascynowani, ze wzajemnością. Moja siostra poszła do szkoły filmowej. Zbyszek wrócił z Rosji. Grono przyjaciół było ze szkoły filmowej, bo i on zaczął w szkole filmowej. Wciągnęli się w tą bohemę. I oczywiście znana Honoratka, tam się siedziało. Pamiętam ślub był w USC, taki piękny wysoki dom, w Alejach Kościuszki na rogu z Zieloną. Teraz tam jest przychodnia lecznicza. Byli bardzo wzruszeni. Zbyszek sam mówił o Heli, że uważa ją za bardzo mądrą. Imponowała mu doświadczeniem i mądrością w rozwiązywaniu problemów. Nawet, jak już mieszkali oddzielnie, to sprawy finansowe zawsze prowadziła ona. On jej absolutnie ufał. Byli w dobrych relacjach, zgrani. Uzupełniali się. Hela była jego pierwszą recenzentką, dużo dyskutowali. Ciekawe to było małżeństwo, ciekawe. Szanowali się bardzo.
Kocham swoją siostrę, jednak wielu jej decyzji nie pojmuję. To była mądra kobieta, która niekiedy robiła kapitalne głupstwa. To chyba po ojcu, on był wybitnym fachowcem absolutnie nienadającym się do życia w PRL–owskim ustroju. Z Helą nie mieliśmy wspólnych zainteresowań. Ona humanistka (szkoła filmowa), a ja umysł ścisły, może dlatego. Nie chciała iść na nic innego, niż na produkcję – zarządzać – to bardzo lubiła. Mądra była. W wytwórni, jak ludzie mieli jakiś problem, (nie wiedzieli, co zrobić) to mówili „pójdziemy do rabina”. A tym rabinem była moja siostra. Autentycznie, tak ją nazywali (opowiadała Marta). Miała swoją dziedzinę i tam się świetnie realizowała. Próbowała też zajmować się tłumaczeniem tekstów rosyjskich, nawet jakaś książka była publikowana w odcinkach, w Głosie Robotniczym w jej tłumaczeniu. Może to dobrze i niedobrze. Jednak zawsze na pierwszym planie był Zbyszek. Była bardzo zdeterminowana, zależało jej i pilnowała, by nic jego karierze nie zaszkodziło, by mu wychodziło. Wówczas była zadowolona, miała satysfakcję.


Zbigniew Nienacki na spacerze z ok. 7-8 mies. Mareczkiem (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)
Zagadka - jaka to ulica, gdzie zrobiono zdjęcie?




Zbigniew Nienacki w Ciechocinku (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

Moim zdaniem to były bardzo ładne relacje. Do końca jego dni. Jak miał problem, to pierwsza rzecz, dzwonił do Heli. Poza tym, kiedy dopadał go kryzys twórczy (jak każdego pisarza), ona potrafiła go podbudować, znała jego słabostki. Rozumiała go najlepiej, jego miłostki i niemiłostki, traktowała jak artystę. Wiedziała, co mu potrzebne. Zbyszek bardzo, ale to bardzo dużo palił (tak jak jego syn – Mareczek), był znerwicowany, a ona działała na niego kojąco. Była powierniczką, wszystko o nim wiedziała. Teraz niestety, jej pamięć wymazana. Nie poznaje nikogo… Hela wycofała się z produkcji filmów, bo ojciec odszedł i nie chciała, żeby mama była ciągle sama. Przy produkcji wyjeżdżała na kilka tygodni. Rodzice tylko dla niej zostali w Polsce, inaczej wyjechali by ze mną. Była oddana rodzinie i mężowi, nie zrobiłaby nic by im zaszkodzić, zawsze tego pilnowała, z myślą o karierze Zbyszka. Ona się nie liczyła, zawsze w cieniu, miała pracę, Martę i była szczęśliwa. Do końca wiedziała, że ma męża. Jak ich odwiedzałem, zawsze opowiadała o Zbyszku, co u niego...

Zbigniew Nienacki (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


Zbigniew Nienacki w Jerzwałdzie (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


15. Czy odwiedził Pan Zbigniewa Nienackiego w Jerzwałdzie?

Byłem tam nieraz. Za każdym razem z żoną Krystyną i siostrą. Było bardzo miło, bardzo ciepło. Wspaniale się rozmawiało ze Zbyszkiem. Rozmowy były niekończące się. Dotyczyły głównie tematu Związku Radzieckiego i systemu politycznego. Ja oderwałem się od tego systemu komunistycznego. A Zbyszek wierzył w to częściowo. Daje temu wyraz w „Wielkim lesie”, jak bohater tresuje tego psa. To jest piękna książka, bardzo smutna. Wszystko kończy się płaczem bohatera. I jakie motto jest tej całej książki? „Sercu choczietsa łaskawoj piesni i choroszoj balszoj ljubwi” – szukamy wielkiej miłości. Tak ją zrozumiałem. Notabene, był zespół filmowy, który chciał na jej podstawie zrobić film. Jest nawet przygotowana, ale niepodpisana umowa. Szukali producenta i tak dalej. Ale ktoś od producenta nie zrozumiał tej powieści, uważał że to jest taka polska odpowiedź na James Bonda. Co za bzdura! No i nic z tego nie wyszło. A szkoda.

Dyskutowaliśmy też ze Zbyszkiem o Izraelu. On świetnie się orientował. Jak spotykaliśmy się ze Zbyszkiem, to zawsze był okrzyk „Ależ gnębicie tych Palestyńczyków!”. Oczywiście żartował. Na pożegnanie mówił „Macie się nie dać!”. Był bardzo dobrze zorientowany. Obowiązkiem naszym było przywieźć kawę i takie rzeczy, które tutaj były trudno dostępne. Co jeszcze o Jerzwałdzie? On świetnie znał te lasy. Chodziliśmy, spacerowaliśmy... My się gubiliśmy, a on zawsze wiedział którędy. No i były psy: Leda i Prot (ten Prot to miał zapalenie oka). A moja żona była bardzo odważna. Dopóki Hela go trzymała, a Zbyszek był na górze, czy gdzieś tam, to pies to znosił. Ale jak pojawiał się Zbyszek, to on chciał capnąć moją żonę. A to był kawał psa. Ale posłuszne były. Często siedzieliśmy w suterenie przy stole (wie pani tam na dole). Jest tam takie okienko, to te psy tak siedziały za okienkiem i zaglądały. Pięknie nazwał to Zbyszek „one sępią”.




Dom Nienackiego w Jerzwałdzie (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)


16. Czy mógłby nam Pan pomóc w określeniu kim był mężczyzna, straszy nieco od Zbigniewa, który pomagał mu w przeprowadzce do Jerzwałdu i pomagał mu zagospodarować dom? Występuje w serii artykułów, dotyczących tej przeprowadzki, był prawdopodobnie z Łodzi, nie był raczej z rodziny i był określany jako P. - Piotr, Paweł?

Nie wiem kto to. Na pewno go znała Hela, bo coś wspominała, że był taki człowiek, który wszystko robił, co on chciał.

17. Czy to prawda, że Nienacki dał do gazety ogłoszenie, że pisarz szuka domu na wsi, a potem przez 2 miesiące jeździł po całej Polsce oglądając różne oferty?
Możliwe, ale nie wiem.

18. Jakie są Pana osobiste refleksje na temat Zbigniewa Nienackiego?

Nie byliśmy bardzo blisko, ale dużo mówiła o nim Hela. On był bardzo inteligentny, ale trudny, zawsze miał zastrzeżenia do każdego. Był ironiczny, ale w zabawny sposób. Dobrze się z nim rozmawiało, bardzo ciekawie, o wszystkim, nie było tematów tabu. W wielu dziedzinach był samoukiem, bardzo dużo czytał, bardzo – o Włoszech mówił jakby tam był. Był fenomenalny, niezwykle oczytany – tak jak Hela. Tym mi szalenie imponował. Był wszechstronnie uzdolniony, jak jego matka, dobrze pisał, gorzej rzeźbił i malował. Wszystkiego się imał. Mój syn wspomina Zbyszka jako ogromnie interesującego człowieka.

Zbigniew Nienacki pod Cykadą w Siemianach? (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)



Zbigniew Nienacki w Jerzwałdzie (Zdjęcie z archiwum E.Dębskiego)

U nas w Izraelu jest taka moda, że po wojsku (a służba trwa 3 lata, zaraz po skończeniu 18 lat) wyjeżdża się, żeby „wypłukać wojsko”. I mój syn pojechał do Polski – do babci Basi, do Heli, no i do Jerzwałdu. Przyjmowany był tam jak królewicz. Zbyszek żył tam w spartańskich warunkach, ale o dziwo był tam bardzo szczęśliwy, znał każdy kąt i kochał swoje psy, bardzo o nie dbał. Tak jak o swoje samochody, bo fascynowała go również motoryzacja.

Muszę pani pokazać jedną rzecz. „Tajemnicę Tajemnic” pani czytała. Jest tam jedna scena – oni jadą na grób tego cadyka na cmentarzu żydowskim i chcą rozszyfrować hebrajski. Zbyszek napisał to oczywiście łacińskimi literami, ale i tak mi zaimponował skąd on to wziął (to archaizm, bardzo stare powiedzenie). Ja czytam i mówię „Co to za język, źle napisane jest, to nie tak”. Ja to poprawiłem, tak żeby pasowało bardziej do języka współczesnego. Wydawnictwo Siedmioróg wzięło to pod uwagę, uwzględniło.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

* Jest to ostatnia część wywiadu, ale nie koniec współpracy z Panem Edwardem Dębskim.
Część rozmowy dotycząca realizacji kilkuetapowego projektu zostanie opublikowana w terminie późniejszym.
Dyskusja na temat wywiadu link poniżej:
http://pansamochodzik.net...p=273509#273509
_________________
Zakochana w Jerzwałdzie
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 12