Wysłany: 2008-07-19, 18:15:27 Parę uwag do "Wyspy Złoczyńców"
Cześć,
nie jest to moja ulubiona część i nie znam jej tak dobrze, jak niektórych, ale teraz ją czytam ponownie i co rusz natykam się na jakieś ciekawostki (dla mnie).
Np. dowiedziałem się, że Tomasz miał brata! Miał na imię Paweł i był młodszy od Tomasza - i to tyle co wiadomo :-)
Nienacki wątek brata wtrącił zaraz na początku książki - gdy Tomasz dostał w spadku autko z garażem i chciał się pozbyć obu. Zadzwonił wówczas do brata i chciał mu podarować "murowany garaż samochodowy i znajdujący się w nim pojazd mechaniczny", ale Paweł odmówił i tylko lakonicznie doradził Tomaszowi, aby to sprzedał.
Próbuję sobie przypomnieć, czy w innych częściach Paweł był jeszcze w jakichkolwiek momentach wspominany? Pamięta ktoś?
Druga sprawa to oczywiście wehikuł - myślę, że Nienacki WÓWCZAS nie miał jeszcze do końca sprecyzowanego pomysłu na auto, a to dlatego, że Tomasz przy 1wszej próbie wodnej musiał dokręcać śrubę (w dalszych częściach chyba nigdy już o tym nie wspominał?), zamierzał nawet rozmontować koła, ale ostatecznie popłynął bez tego. No i oczywiście muszę się czepnąć faktu, że z różnych opisów, ilustracji Sz.Kobylińskiego a nawet z filmu "Templariusze" wehikuł był raczej kabrioletem z nałożoną jakąś plandeką. OK, niech tak będzie, ale zaraz mi się przypominają 2 przygody (zresztą w tej samej części), gdzie są pewne sprzeczności. Mówię o tym jak w Księdze Strachów podczas burzy na środu jeziora Tomasz pomaga Hildzie i wówczas ma otwarte drzwi (wysoki próg?), a w innym miejscu - gdy ucieka łódką Kurryło, Tomasz w swym wehikule skacze ze skarpy! Był tam opis, że na chwilę prawie cały wóz zalała woda (w sensie, że się zanurzył). I nijak nie mogę sobie sensownie wytłumaczyć szczelności owego wehikułu.
I ostatnia sprawa - w tej części Tomasz dopiero zapoznaje się z harcerzami - Tellem, Wiewiórką i Sokolim Okiem. Później harcerze występują jeszcze w 2giej części (Templariusze) i w 3ciej (Księga Strachów).
Czy w innych częściach jeszcze występowali Ci harcerze? Wie ktoś na pewno?
Pamiętam, że w "Zagadkach Fromborka" byl Baśka i Zosia Walczyk - ciekawe, czemu Nienacki nie "wkręcił" do tych przygód właśnie Tella, Wiewiórki i Sokolego Oka, tylko wymyślił nowe postacie (które chyba też nie pojawiły się w innych, dalszych przygodach?). Jedyne wytłumaczenie jakie znalazłem, to takie, że Baśka i Walczyk tylko szczątkowo występowali w powieści, a jednak Tell i spółka zawsze byli niemalże "równoprawnymi" partnerami Pana Samochodzika w danej powieści... Co sądzicie?
Ostatnio zmieniony przez marcus 2008-07-20, 12:53, w całości zmieniany 2 razy
Tell pojawia się w "Nowych Przygodach...". Jest tam też wzmianka o tym, że właśnie zdał maturę, a Wiewiórka i Sokole Oko szkolą się na instruktorów. W czasie, w którym rozgrywa się akcja Zagadek Fromborka byli już dorośli i pewnie dlatego Nienacki nie "wkręcił ich do przygód. Natomiast Baśka występuje w trzech cześciach: Nowe Przygody..., "Zagadki Fromborka" i "Tajemnica tajemnic".
Dlaczego harcerze nie występowali w innych częściach... A dlaczego Karen petersen nie występowała??? A dlaczego Bigos nie występował? Albo Skałbana?
Karen i spółka byli goścmi z zagranicy i byli jednak rywalami Tomasza w poszukiwaniu skarbu Templariuszy.
Przykładowy Bigos był tylko przygodną osobą, z którą Tomaszowi przyszło pracować w danym miejscu, więc raczej zdziwiłbym się, gdyby się jeszcze pojawił.
Zaś harcerze byli "od początku", przez pierwsze 3 części i konkretnie pomagali Panu Samochodzikowi, uczestniczyli w jego przygodach "pełną gębą", a nie tylko "przy okazji" jak np. Bigos.
Przyznam, że jakoś tak ich polubiłem, miałem nadzieję, że się jeszcze będą pojawiali i w innych częściach, szczególnie, że na początku "Księgi Strachów" harcerze wpadli do domu Tomasza i z opisu wynikało, że są dobrymi przyjaciółmi.
Viola napisał/a:
W czasie, w którym rozgrywa się akcja Zagadek Fromborka byli już dorośli i pewnie dlatego Nienacki nie "wkręcił ich do przygód
No tak, racja, zapomniałem, że tylko Tomasz się nie starzał
Viola napisał/a:
Natomiast Baśka występuje w trzech cześciach: Nowe Przygody..., "Zagadki Fromborka" i "Tajemnica tajemnic".
Dzięki za info, w najbliższym czasie zamierzam sobie przypomnieć te części.
Myślę, że Nienacki pisząc Samochodzika nie chciał tworzyć zbyt wielu postaci, których losy miałby kontynuować. Nie pisał z założenia serialu, nie znał zakończenia i nie wiedział jak sprawa się rozwinie, ile części napisze. Stąd nie potrzebował wprowadzać wielu bohaterów, mimo że były postacie przewijające się przez całą serię.
Zaryzykowałbym, że na podstawie wypowiedzi Nienackiego można stwierdzić, że zamierzał skończyć z Samochodzikiem i to nie śmierć Nienackiego spowodowała, że nie napisał ich więcej, ale on sam.
_________________ prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki
Dołączył: 08 Sie 2008 Posty: 21 Skąd: Puszcza Zielona W-wa
Wysłany: 2008-10-02, 00:58:31
A propo ciekawostek dla mnie ciekawostką jest opis Wisły w książce a jej stan dzisiejszy. Zdaje sobie sprawę że są ładne miejsca na Wiśle ale mi głównie kojarzy się z brązowawym (ś)ciekiem widzianym z okien warszawskiego tramwaju, w którym nie można się nawet kąpać czy łowić ryb, że o jednostkach pływających na Wiśle (a raczej ich braku) nie wspomnę.
Tymczasem na kartkach książki, królowej polskich rzek nie poznaje (nie licząc opisu jak wezbrała). Pełno na niej kajaków motorówek ba nawet statków wycieczkowych- co ciekawe pływających nawet w nocy. Cóż w tej rzece można się kąpać, łowić ryby ( pan Tomasz przeżył nawet zjedzenie szczupaka ). A już zupełnym szokiem było dla mnie napicie się przez pana Tomasza wody prosto z Wisły (po przegotowaniu), wprawdzie jak się okazało nie smacznej, ale w dzisiejszych czasach to byłby dowód sporej odwagi.
Ale kiedyś rzeczywiście tak było! Woda w Wiśle była czysta. Moi rodzice chodzili pływać w rzece. Rzeczne ryby można było kupić. "Normalni" ludzie opalali się na warszawskich nadwiślańskich plażach.
Pamiętam że klub kajakowy działał jeszcze w latach osiemdziesiątych. Nawet ja sam taplałem się kiedyś w Jeziorku Czerniakowskim, które dziś jest źródłem cholery.
Wierzę, że przyroda jest twarda i że się odrodzi. Jedną z zalet Unii Europejskiej jest to, że nawet jeżeli władze nie przykładają się do ochrony wspólnego dobra (np. natury), istnieją wspólnotowe mechanizmy wywarcia odpowiedniego nacisku.
_________________ prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki
A już zupełnym szokiem było dla mnie napicie się przez pana Tomasza wody prosto z Wisły (po przegotowaniu), wprawdzie jak się okazało nie smacznej, ale w dzisiejszych czasach to byłby dowód sporej odwagi.
Mnie tez to po prostu powaliło.... Jest to moim zdaniem największy smaczek (jak go nazwać?: rodzajowy, okolicznościowy?) biorąc pod uwagę wszystkie części Samochodzika!
Pozdrawiam
A już zupełnym szokiem było dla mnie napicie się przez pana Tomasza wody prosto z Wisły (po przegotowaniu), wprawdzie jak się okazało nie smacznej, ale w dzisiejszych czasach to byłby dowód sporej odwagi.
Tak, tak... Akt odwagi No cóż. Realia były kiedyś inne ;)
Też mi brakuje harcerzy! W pewnym momencie był to nieodzowny element przgód Tomasza.
A co do auta. W tej części pojawia się ono poraz pierwszy. I trochę mnie denerwuje, że Tomasz nazywa je "sam". Bardziej pasuje "wechikuł".
A co do auta. W tej części pojawia się ono poraz pierwszy. I trochę mnie denerwuje, że Tomasz nazywa je "sam". Bardziej pasuje "wechikuł".
W latach sześćdziesiatych dosyć popularne w pewnych kręgach było budowanie samochdów. Pojazdy takie nazywano wówczas "SAMami", i co ciekawsze, można było je legalnie zarejestrować i taki zapis był w dowodzie rejestracyjnym. Dzisiaj chyba nikomu nie chciało by się samodzielnie budować samochodu.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
w dzisiejszych czasach jest trochę osób samodzielnie robiących samochody, tyle że nie robią tego dlatego, że "taniej wychodzi" tylko dlatego, że nikt inny takich nie robi - myślę tu o kopiach starych samochodów.
W latach sześćdziesiatych dosyć popularne w pewnych kręgach było budowanie samochdów. Pojazdy takie nazywano wówczas "SAMami", i co ciekawsze, można było je legalnie zarejestrować i taki zapis był w dowodzie rejestracyjnym.
Zdaje się ze samy można było rejestrować do początku lat 90-tych, a teraz to może tylko jakieś zabytkowe rekonstrukcje. A może się mylę?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.