Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-09-26, 12:03:49
Nietajenko napisał/a:
muzygog napisał/a:
Niech będzie to przestrogą dla elektryków spontanicznych z wiedzą umiarkowaną.
Tak jest, bo Polak to elektryk, hydraulik, budowlaniec, mechanik i lekarz w jednej osobie.
Piszesz, jakby było to coś złego. Osobiście kasta rzemieślników jest mi do głębi znienawidzona. Idealnego fachowca, który rzetelnie zrobi to, o co go prosisz i wystawi za swoje usługi rozsądny rachunek spotkałem chyba tylko raz w moim życiu, za to przykładów partactwa, prób oszustwa i ogólnej arogancji mógłbym przytoczyć bez liku. Wolę więc żyć z małymi usterkami lub naprawiać sam, niż oddać pracę w ręce absolwenta zawodówki, który zachowuje się jakby z wykształcenia był co najmniej kardiochirurgiem - i takiego domaga się też honorarium.
Problem polega na tym, że w chwili obecnej to raczej są w najlepszym wypadku absolwenci kursów zawodowych a w gorszym nauczyli się sami albo od starszych kolegów.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Wolę więc żyć z małymi usterkami lub naprawiać sam, niż oddać pracę w ręce absolwenta zawodówki, który zachowuje się jakby z wykształcenia był co najmniej kardiochirurgiem
Jak widać we wpisach powyżej, rezultaty pracy absolwenta zawodówki (trochę ironicznie się o tychże absolwentach wypowiadasz, czy mi się wydaje?) mogą być tak samo istotne dla zdrowia i życia pacjenta ... to znaczy ... usługobiorcy
...i sublokatora państwa Piegusów - pana Surmę też odwiedziłem. Pochowany razem z drugą żoną.
Żona pierwsza - mama Mariusza grała Manię - żonę Kaźmierza Pawlaka w "chęcińskiej" trylogii.
adres: cmentarz komunalny Łódź Doły XI-43-1
Ostatnio zmieniony przez Muzygog 2018-09-27, 16:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-09-27, 09:36:17
muzygog napisał/a:
Będąc w mieście Łodzi odwiedziłem też tego Pana artystę
Ciekawe, czy to “Na pozór” na płycie nagrobka było jego życzeniem? Dlaczego i nie. Ludzie wybierają sobie na groby najprzedziwniejsze teksty, tytuł wielkiego przeboju jest w porównaniu z nimi wyborem wręcz subtelnym.
W ubiegłym tygodniu odwiedziłem ponad trzydzieści osób na wojskowych Powązkach.
Zacznę od taty obecnego prezydenta Warszawy, jednego z prekursorów dżezowej muzy w Polsce. Nie wymienili go w wikipedii na stronie - "Pochowani na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach"
Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ... ten drugi
"Radość o poranku". Ci dwaj panowie napisali tę piosenkę.
Ten pierwszy ze znanych rzeczy popełnił jeszcze "Kwiat jednej nocy" i "Wakacje z blondynką".
Żeby wymienić znane utwory tego drugiego - nie wystarczy miejsca.
Na zdjęciu obok - Pan Jurandot, który pisał teksty także do Szpilmanowych piosenek.
Obaj mieszkali w getcie. W powyższym sporze o kolaborację stawał po stronie Wery Gran. Jego żona Stefania Grodzieńska była najbliższą przyjaciółką Wery.
Niech spoczywają w pokoju...
adresy: Warszawa. Cmentarz wojskowy na Powązkach.
Władysław Szpilman: A3 (tuje) - 3 - 14
Jerzy Jurandot, Stefania Grodzieńska: B37 - 1 - 7
_________________
Ostatnio zmieniony przez Muzygog 2018-12-02, 08:10, w całości zmieniany 1 raz
Ludomir Różycki - kompozytor zapomniany.
W alei zasłużonych wszystkie groby oblepione zniczami. Na jego grobie nic.
Na motywach jego arii z opery komicznej "Casanova" Władysław Szpilman napisał dla Wery Gran piosenkę, która sławę jej przyniosła. ("To dawny mój znajomy")
Grażyna Bacewicz - skrzypaczka i kompozytorka związana z Łodzią i Warszawą.
Nigdy nie napisała utworu socrealistycznego, choć twierdziła że: "Kompozytor musi pisać z wewnętrzną satysfakcją i szczerze, ale nie może zapominać o tym, że pisze dla ludzi..."
Dawno temu udało mi się ukończyć łódzką szkołę jej imienia.
Problem z twórcami muzyki klasycznej polega na tym, że jakość ich kompozycji i sława rzadko idą w parze. Mam już bardzo długą listę takich “zapomnianych” dzisiaj kompozytorów, którzy nie wydają się być gorszymi od swoich wyżej notowany kolegów, a jednak ich utwory pojawiają się tylko sporadycznie w programach sal koncertowych. Teraz przyjdzie mi dołączyć do niej również Różyckiego.
O Władysławie Szpilmanie czytałem albo też słyszałem w jakiejś audycji czy radiowej czy telewizyjnej, chyba jeszcze w latach 80-tych. Zapamiętałem z tego tyle, że w PR za plecami nazywano go "Cesarz" i nie miało to wydźwięku pochlebnego. Mówili tam, że po prostu trząsł polską muzyką rozrywkową. I dlatego też - a nie przez jakieś kwestie polityczno-tajno-policyjne - został wygryziony przez młodszych, którzy nie mogli się doczekać, aby się dorwać do mikrofonów...
Potem, po latach kilku, do biura, w którym podówczas pracowałem, przyszedł raz pan Władysław. Było to jeszcze sporo przed wypuszczeniem w świat powszechnie znanego filmu. Akurat przy okazji tej jego wizyty dowiedziałem się, że powszechnie znany temat z programu Stanisława Janickiego "W starym kinie", był właśnie jego...
Ponieważ wyjaśnienie jego interwencji musiało trochę potrwać, szef kazał mi bawić pana Władysława rozmową. W rezultacie to on mnie bawił rozmową jakieś dobre dwie godziny.
Oczywiście rozmawialiśmy o wojnie, okupacji, getcie... Byłem - pamiętam - pod potężnym wrażeniem i może właśnie dlatego prawie nic nie zapamiętałem, żadnych szczegółów... Tyle tylko, że jako najlepsze źródło informacji o getcie warszawskim zalecał mi lekturę tzw. Archiwum Ringelbluma. Do dziś pluje sobie w brodę, że zaraz po tym nie napisałem jakiegoś memo z tej rozmowy...
muzygog napisał/a:
Grażyna Bacewicz - skrzypaczka i kompozytorka związana z Łodzią i Warszawą.
Nigdy nie napisała utworu socrealistycznego, choć twierdziła że: "Kompozytor musi pisać z wewnętrzną satysfakcją i szczerze, ale nie może zapominać o tym, że pisze dla ludzi..."
Dawno temu udało mi się ukończyć łódzką szkołę jej imienia.
O niej to mnie w szkole podstawowej już uczono .
muzygog napisał/a:
Ludomir Różycki - kompozytor zapomniany.
W alei zasłużonych wszystkie groby oblepione zniczami. Na jego grobie nic.
Tu znów sięgnę do wspomnień młodości: w TV w latach chyba jeszcze 70-tych, jako przerywnik czy wypełniacz czasu często dawano taki film muzyczny, chyba bez bez tekstu, zrobiony na podstawie jego baletu "Pan Twardowski".
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-12-02, 11:40, w całości zmieniany 4 razy
Mira Zimińska-Sygietyńska - urodzona w Płocku współzałożycielka zespołu "Mazowsze".
Ma mały pomnik w moim mieście. Ładnie śpiewała:
Tadeusz Paciorkiewicz - kompozytor, założyciel szkoły w której obecnie pracuję. Dyplom z kompozycji zdobył w łódzkiej szkole, którą nie chwaląc się ukończyłem z trudem.
adresy: Warszawa. Cmentarz wojskowy na Powązkach.
Mira i Tadeusz Sygietyńscy: A24 (aleja zasłużonych) - 11
Tadeusz Paciorkiewicz: A3 (tuje) - 3 - 24
Mira Zimińska-Sygietyńska - urodzona w Płocku współzałożycielka zespołu "Mazowsze".
Z ciekawostek - w 1944 po Powstaniu ludzie poszukiwali znajomych i rodziny. W gadzinówce, za pracę, w której Alfred Szklarski dostał wyrok, czyli Nowym Kurierze Warszawskim było mnóstwo ogloszeń. Rzuciło mi się w oczy ogłoszenie przez kilka dni publikowane w grudniu.
KurierWarszawski194412Ziminska.JPG
Plik ściągnięto 119 raz(y) 20,31 KB
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.