Jeśli ktoś by miał ochotę obejrzeć kilka zdjęć z Japonii to zapraszam tutaj
Opisane mam dopiero cztery dni ale będę kontynuował.
Na koniec dodam opisy jedzenia i miejsc filmowych, które udało nam się odwiedzić.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Paweł, rozumiem że opóźnienia mogą irytować. Jednak jeżeli przyczyną jest usterka techniczna samolotu to koszt 11 eurasów na gówniane jedzenie i 3 godziny straty jest znikomy wobec takiego scenariusza:
Paweł, rozumiem że opóźnienia mogą irytować. Jednak jeżeli przyczyną jest usterka techniczna samolotu to koszt 11 eurasów na gówniane jedzenie i 3 godziny straty jest znikomy wobec takiego scenariusza:
Ja też rozumiem, że nie warto ryzykować ale jeśli przy czterech przelotach 3 są opóźnione, to nie jest kwestia przypadku tylko gównianej organizacji wcześniej.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-06-18, 14:30:45
17 dni? To już wielka wyprawa! Z tych 4 pierwszych dni Nikko robi potężne wrażenie. Tosho-gu sanktuarium, jak widać z napisu na kamieniu, znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, i można wyczuć, dlaczego. Bardzo fajnie, te stare świątynie i otaczająca je przyroda.
Wszędzie bardzo czysto, a Japończycy to niezwykle kulturalni ludzie - wiem, bo Düsseldorf to przecież Little Tokyo, 1.1% Japończyków, świetne restauracje, typowy park, coroczny Dzień Japonii…
Der Spiegel / Düsseldorf
W dalszym ciągu szczególnie chętnie obejrzę sobie Twoją relacje z Kioto i Fuji. Stary kalendarz pokazujący górę Fuji w różnych porach roku wisi u mnie od lat na ścianie, szkoda mi go zdjąć.
Bardzo fajnie, te stare świątynie i otaczająca je przyroda.
Szczerze mówiąc takie miejsce jak z japońskiego horroru - świątynie+przyroda i do tego jeszcze przed wejściem na teren, półtorametrowy wąż pełznący przez ulicę to zobaczyliśmy na przedmieściach Hiroszimy. Do tego zero ludzi (czyli pojedynczy spacerowicze). Klimat niesamowity. Ale o tym będzie później.
Tutaj to taki już trochę Disneyland, dodatkowo dlatego, że oni we wszystkich świątyniach sprzedają tabliczki do życzeń i mnóstwo pamiątek. I tłum ludzi.
John Dee napisał/a:
Wszędzie bardzo czysto, a Japończycy to niezwykle kulturalni ludzie - wiem, bo Düsseldorf to przecież Little Tokyo, 1.1% Japończyków, świetne restauracje, typowy park, coroczny Dzień Japonii…
A to prawda. Czystość ulic jest niesamowita. I wysokie kary za śmiecenie. Z tą kulturą to prawie tak, tzn. potrafią przepraszać za wszystko oprócz komunikacji miejskiej, tam działają jak automaty, wejście/wyjście z dworca sznur ludzi, nikt nie ustąpi, wolne miejsce w metrze/kolejce - kto pierwszy ten lepszy, nikt nie ustąpi.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-06-18, 18:02:20
PawelK napisał/a:
Szczerze mówiąc takie miejsce jak z japońskiego horroru... to zobaczyliśmy na przedmieściach Hiroszimy. ... Tutaj to taki już trochę Disneyland.
Prawdopodobnie bardziej autentyczną Japonię znajdzie się z dala od megalopolis Tokyo. W jakichś średniej wielkości miasteczkach, najlepiej portowych. Tylko jak tam dotrzeć i jak się porozumieć…
Prawdopodobnie bardziej autentyczną Japonię znajdzie się z dala od megalopolis Tokyo. W jakichś średniej wielkości miasteczkach, najlepiej portowych. Tylko jak tam dotrzeć i jak się porozumieć…
Tokio też jest Japonią, taką chyba bardzo wyobrażaną obecnie przez wielu ludzi - tłumy, kolorowe i głośne reklamy, drogie samochody, pachinko... Pozostałe miasta w Japonii już tak nie wyglądają. Nawet Jokohama, która jest mocno nowoczesna wieczorem cichnie. Ta Japonia prowincjonalna jest pewnie inna ale wątpię żeby dało się znaleźć jeszcze Japonię Fileasa Fogga.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ale Tokyo Boba Harrisa i Charlotty (Między słowami/Lost in Translation) chyba tak…
Tak ale to nie mój film. W kilku miejscach "filmowych" z tego filmu byliśmy przy okazji.
Ja się skupiłem na Godzilli i W 80 dni dookoła świata, Anka bardziej przyglądała się na Wyznaniach gejszy. Dorzucę jeszcze coś z Wasabi :-)
Kilka miejsc w różnych filmach się powtarza.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-18, 22:16:01 Re: Pawła wycieczki
PawelK napisał/a:
Jeśli ktoś by miał ochotę obejrzeć kilka zdjęć z Japonii to zapraszam tutaj
Opisane mam dopiero cztery dni ale będę kontynuował.
Na koniec dodam opisy jedzenia i miejsc filmowych, które udało nam się odwiedzić.
Na razie przeczytałam pierwsze dwa dni. Krajobrazowo Tokio to zupełnie nie moje klimaty. Ale relacja ciekawa.
PawelK napisał/a:
Ktoś może powiedzieć, ok mogliście korzystać z Hyperdii.
A cóż to jest?
PawelK napisał/a:
Później dowiedzieliśmy się, że w środy targ jest zamknięty, więc knajpy w większości też.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-06-18, 22:42:44
PawelK napisał/a:
Zwiedzanie jest darmowe
Poważnie? Ale zaskoczenie…
Co tam ale tak podejrzanie pusto? Zapewne w tłumach Japończycy pojawiają się tylko u nas, w Europie.
PawelK napisał/a:
Ciekawe Johnie czy rozpoznasz filmowe miejsca?
Heian shrine - czy to nie na jego dziedzińcu przechadzała się Scarlett Johansson?
Reszty miejsc z filmami skojarzyć nie potrafię, ale każde jedno jest cudowne! Tak zresztą przypuszczałem, bo pamiętam ze zdjęć, że Kioto to zupełnie inny klimat niż Tokyo na przykład. Nie tylko pałac, miasto również wydaje się zdecydowanie warte odwiedzin. Ludzie jakoś tak zrelaksowani. No i te kimona.
Muszę przyznać Bercie rację, z tego co widzę Kioto bije Tokyo na głowę.
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Co tam ale tak podejrzanie pusto? Zapewne w tłumach Japończycy pojawiają się tylko u nas, w Europie.
Otóż bo to i nie. Japończycy tłumnie zwiedzają. Wydaje mi się, że w wypadku Pałacu to po pierwsze każdy Japończyk tam był będąc w szkole, po drugie tam nie ma co zwiedzać. Budynki nie są dostępne wewnątrz więc jest to taka przechadzka po terenie i parku. Oczywiście wszystko jest maksymalnie dopracowane, przewodnik dodaje oczywiście smaczku, bo opowiada również historyjki (typu - brama dla cesarza - kiedyś tą bramą wchodził tylko cesarz, ostatnimi czasy wchodzą również niektórzy goście cesarza - królowa angielska w 1975 i George Bush w 1992). Niesamowity jest ogród (jak widać, mam nadzieję, na zdjęciach) ale będąc następnym razem w Kioto bym tam nie poszedł.
John Dee napisał/a:
eian shrine - czy to nie na jego dziedzińcu przechadzała się Scarlett Johansson?
Tak jest. Tam również znalazłem sceny z Passepartout zagubionego w Jokohamie :-) I w ogrodach świątyni (zamknięte) była również scena z Wyznań gejszy.
John Dee napisał/a:
Tak zresztą przypuszczałem, bo pamiętam ze zdjęć, że Kioto to zupełnie inny klimat niż Tokyo na przykład. Nie tylko pałac, miasto również wydaje się zdecydowanie warte odwiedzin. Ludzie jakoś tak zrelaksowani. No i te kimona.
Tak Kioto jest zdecydowanie bardziej "dla ludzi" i pewnie chętnie byśmy wrócili (gdyby nie ta odległość).
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.