No, ta ekranizacja też im za bardzo nie wyszła... :P Takie jest moje zdanie... Ten wehikuł, jeśli dobrze pamiętam również miał komputer czy coś :?: Nie, no a wogle to co im przyszło do głowy z tymi 'latającymi machinami'
Wiadomo, też mialem 8 bitowca (konkretnie commodore 64) ale ja nie o tym a o filmie... to jest parodia chyba. Nie wytrzymalem wiecej niz pół godziny tego "dzieła"
Ostatnio zmieniony przez TomaszNN 2007-06-07, 14:47, w całości zmieniany 1 raz
Stary dowcip powiada: spotkały się dwie kozy na wysypisku śmieci i żują starą taśmę fimową. Żują i żują, aż w końcu jedna mówi do drugiej: niezły ten film. A druga odpowiada: tak, ale książka była lepsza.
Bardzo rzadko się zdarza, żeby film dorównał powieści. Film ma zupełnie inny cel. Ma spopularyzować książkę, albo ją tylko zilustrować. W wypadku filmów Kidawy skierowanych do dzieci o niepowodzeniu (relatywnym, dla fanów powieści) zdecydował pewnie mały budżet. Drugorzedny reżyser i drugorzędni aktorzy. Nie było Mikulskiego, Fronczewskiego, Lindy czy Figury (jako DD). Co prawda uważam Latające machiny za jedną z lepszych ekranizacji PS, ale za arcydzieło kinematografii uznać go nie można.
Latajace machiny a Zlota rekawice maju spolocnu iba jednu (!) scenu - ked Tomasz s Piotrusom a Joannou vlamu do domu Lejwodu... No...so zazmurenim oboch oci by sa dalo pripadne uznat aj Piotrusovo vypocutie rozhovoru Lejwodu s domacou... Asi trosku malo... Z tych troch sfilmovanych Samochodzikow, co som zatial videl, je toto najslabsi. Oba ciernobiele boli lepsie.
Niekoniecznie, kecho. Z powieści zaczerpnięty jest wątek filmowy i porwanie DD. Cały pomysł (moim zdaniem genialny) polegał na zastąpieniu żaglówek lotniami, czyli żaglówkami powietrznymi, a motorówek motolotniami. Szkoda, że Nienacki sam nie wpadł na ten pomysł (a może właśnie on wpadł), bo dzięki temu film nabrał nowego wymiaru.
Ale generalnie masz rację, film jest "na motywach", a nie "na podstawie".
Obiektywnie zaś (abstrahując od ksiązki) film jest całkiem dobry, jako film dla dzieci i młodzieży.
ak niekto necital knihu, film prenho moze byt naozaj dost dobry...
myslienka unosu DD a aj Dominiho filmovanie sice ostalo, ale DD v knihe napokon uniesli uplne inak a aj filmari v knihe niekolkorat menili scenar a nenatacali vsetko naraz.
Ten film to totalna porażka. Obejrzałem go tylko dlatego, że to mimo wszystko Pan Samochodzik, ale jak najszybciej chce o tym zapomnieć. Usprawiedliwić to "dzieło" może tylko fakt, że jest skierowane do bardzo młodych odbiorców.
Nie w tym rzecz. Przecież nie jest niczym niezwykłym, że filmy dla dzieci są inne niż filmy dla dorosłych. Bardzo trudno o dobre tzw. kino familijne. Dorosłego widza, czytelnika, będą interesować także inne aspekty utworu niż akcja. Normą jest, że dzieci szkolne trzeba namawiać do czytania długich opisów przyrody w lekturach.
Oczywiście jest to uogólnienie i nikt nikogo nie zdziwi, że znajdzie się setka młodych czytelników, widzów, którzy będą chcieli zwrócić uwagę na konstrukcję charakterów stworzonych postaci, koncept i styl. Który nawiasem mówiąc u Nienackiego był bardzo dobry, a w kontynuacjach, przynajmniej tych które znam, kulejący.
Co innego mnie bawiło kiedyś w Panu Samochodziku, co innego teraz. Pewnie dlatego, że jestem starszy...
Dopisane 28 listopada 2008 r.:
Jak dzisiaj wyczytałem w poście Szarej Sowy, a właściwie w poleconym mi przez niego wywiadzie, to co napisałem w pierwszym akapicie powtórzyłem nieświadomie po Nienackim.
_________________ prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki
Ostatnio zmieniony przez Marczak 2008-11-28, 13:11, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 10 razy Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 1246 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2008-11-14, 18:18:01
Marczak napisał/a:
Co innego mnie bawiło kiedyś w Panu Samochodziku, co innego teraz. Pewnie dlatego, że jestem starszy...
Masz rację, kiedyś najważniejsza byłą przygoda, teraz czytając samochodziki zwraca się baczniejszą uwagę na wątki historyczne. Nienacki wspaniale połączył historie z przygodą.
_________________ Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści
Właściwie nie jestem dobrym znawcą historii (mimo, że zdawałem ją na maturze ustnej i uzyskałem najwyższą możliwą notę), a przynajmniej nie jestem w stanie zweryfikować informacji podanych na stronach książek Nienackiego.
Mnie raczej urzeka warsztat pisarski, a przygody są tłem do wspomnień dzieciństwa - serię dwunastu książek skończyłem czytać jak miałem dziewięć czy dziesięć lat.
_________________ prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.